Julia Nawalna wskazuje na błąd Ukrainy. "Nie chcą szukać antywojennych Rosjan"
- Ludzie w Rosji są gotowi podjąć różne rodzaje walki (...). Myślę, że ignorowanie ich to błąd ukraińskiego rządu - mówiła Julia Nawalna w pierwszy wywiadzie udzielonym po śmieci męża. Wdowa po rosyjskim opozycjoniście stwierdziła, że Putin najpewniej zaplanował śmierć Aleksieja zaraz po rozpoczęciu negocjacji ws. wymiany więźniów. Odniosła się też do pobicia Leonida Wołkowa.
Julia Nawalna, wdowa po Aleksieju Nawalnym, niedawno znalazła się na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie tygodnika "Time". Na początku kwietnia udzieliła dziennikarzom tej gazety pierwszego po śmierci męża wywiadu, który w środę ujrzał światło dzienne.
ZOBACZ: Atak na Leonida Wołkowa. Prezydent Litwy: Dwie osoby zatrzymane w Polsce
W obszernej rozmowie stwierdziła, że Putin zaplanował śmierć uwięzionego w kolonii karnej "Polarny wilk" opozycjonisty, by nie doprowadzić do jego wymiany. - W tej chwili jest to jedna z najbardziej realnych teorii - mówiła Nawalna.
Julia Nawalna: Putin postanowił zademonstrować, że nie dostaną Aleksieja
- Myślę, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że Putin nigdy nie zamierzał uwolnić Aleksieja - przekonywała Rosjanka, dodając, że dla prezydenta Rosji zabójstwo nie jest żadnym problemem. - Chciał pokazać, że "nie damy wam Aleksieja, ale wy oddacie nam Krasikowa za kogoś innego"; zademonstrować, że nie dostaną Aleksieja pod żadnym pozorem - tłumaczyła Nawalna.
Odniosła się również do ataku na współpracownika męża - Leonida Wołkowa, do którego doszło w marcu w Wilnie. W piątek zatrzymano dwóch podejrzanych o to mężczyzn, są to obywatele Polski.
- Dwa metry od domu Leonida czekali na niego ludzie z młotkiem i gazem pieprzowym. Jego żona była w domu z małymi dziećmi - mówiła Nawalna. - Dziś zaatakowali Leonida, jutro włamią się do domu. I co zrobią z dziećmi? - pytała w rozmowie z '"Time", podkreślając, że działania Putina i jego współpracowników są nieprzewidywalne.
Wdowa po Nawalnym o działaniach rządu Ukrainy. "To błąd"
Dziennikarz "Time'a" zapytał Julię Nawalną o wojnę w Ukrainie. Stwierdził, że Kijów nie wierzy już, że walczy jedynie z Putinem i wątpi w istnienie "dobrych Rosjan".
ZOBACZ: Dzień Zwycięstwa. Rosja odwołuje defiladę na Krymie. "Kwestie bezpieczeństwa"
- "Dobrzy Rosjanie" to bardzo złe określenie. Myślę, że oni po prostu nie chcą szukać tych antywojennych Rosjan. - oponowała Nawalna, przekonując, że "tacy Rosjanie istnieją", ale trudno od nich oczekiwać masowych ulicznych protestów. - Ludzie w Rosji są gotowi podjąć różne rodzaje walki. Ważne jest, aby wspierać tych ludzi i myślę, że ignorowanie ich jest błędem ukraińskiego rządu - oznajmiła żona zmarłego opozycjonisty.
Jak tłumaczyła, wielu "zwykłych Ukraińców" rozumie, że nie wszyscy Rosjanie są przeciwko nim. - To wyraźnie nie jest wojna Rosji. To jest wojna Putina - przekonywała Nawalna, mówiąc o jedynie małej "bardzo agresywnej, prowojennej mniejszości", którą Putin celowo promuje. - Większość ludzi, z różnych powodów, chce zakończenia tej wojny - stwierdziła Nawalna.
Zełenska nie chciała siedzieć obok Nawalnej? "Bardzo ją lubiłam"
Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie o ewentualnej współpracy z kijowskim rządem, bo "nie zależy to tylko od niej". Zapytana o sytuację, kiedy Ołena Zełenska zrezygnowała ze spotkania u prezydenta Bidena, ponieważ rzekomo nie chciała siedzieć obok Nawalnej, kobieta stwierdziła, że "to wstyd".
- Jednym z powodów, dla których miałam nadzieję na zwycięstwo Zełenskiego w poprzednich wyborach prezydenckich było to, że bardzo lubiłam jego żonę - stwierdziła Nawalna.
Czytaj więcej