Szwecja. Polak zamordowany w Sztokholmie. Prawie milion złotych zebrano na rzecz jego syna
Prawie milion złotych zebrano w ciągu tygodnia na rzecz 12-letniego chłopca, którego ojciec został zamordowany na jego oczach. Do tragedii doszło w ubiegłym tygodniu w Sztokholmie. 39-letni Polak zwrócił uwagę grupie nastolatków, wtedy jeden z nich wyciągnął broń i oddał śmiertelny strzał. Sprawa poruszyła szwedzkim społeczeństwem, które żyje w strachu w obliczu działalności gangów.
Inicjatorzy dwóch zbiórek Mustafa Panshiri oraz Hanif Bali poinformowali, że łącznie udało się zebrać 2 613 962 koron czyli około 973tys. zł na rzecz 12-letniego syna Polaka, który został zamordowany w ubiegłym tygodniu na ulicach Sztokholmu.
39-letni Michał 10 kwietnia wieczorem, będąc z dzieckiem w drodze na basen, spotkał w dzielnicy Skarholmen grupę młodzieży. Między nim a nastolatkami doszło do wymiany zdań, kłótni, następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał. Zginął na oczach syna.
Zabójstwo wstrząsnęło całą Szwecją. Ta zbrodnia była kolejną, w której z powodu zakrojonej na szeroką skalę działalności ganów zginął niewinny człowiek.
Rodzina ofiary podziękowała organizatorom i ludziom, którzy postanowili ich wesprzeć.
ZOBACZ: Polak zastrzelony w Szwecji. Przybycie polityków wywołało złość, padły mocne słowa
"Wasza hojność i miłość napełniły nas bezcennym poczuciem wdzięczności i dały nadzieję na przyszłość" - napisał chłopiec oraz jego matka w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Panshiri, jeden z organizatorów zbiórki urodził się w Afganistanie. Dorosłe życie związał ze Szwecją, gdzie był policjantem, deputowanym w tamtejszym parlamencie, a teraz jest felietonistą gazety "Expressen". Jako publicysta ma też na swoim koncie kilka książek dotyczących integracji.
Dwie osoby zatrzymane. Jest decyzja sądu
W sobotę szwedzka policja zatrzymała dwie nastoletnie osoby, które miały mieć związek z zabójstwem. Początkowo "ze względu na delikatny charakter sprawy" nie udzielano na ich temat żadnych informacji.
We wtorek media poinformowały, że 17-latek i 18-latek decyzją sądu trafili do aresztu. Prokuratura zarzuca im, że ukrywali osobę, która oddała śmiertelny strzał.
Byli w grupie osób, którą spotkał zamordowany.
Matka zastrzelonego: Wszyscy się bali, mój syn był inny
Z rodziną zamordowanego 39-letniego Polaka rozmawiał korespondent Polsat News Andrzej Wyrwiński. - Wszyscy bali się podejść, a mój syn był inny. On się przeciwstawił - przekazała zrozpaczona Barbara Janicka, mama Michała.
- Pojechał z synem na rowerach na basen. Stąd to jest 5 minut, najwyżej 8, jak się jedzie na rowerze. Wszystko co wiem, to od jego syna - opowiadała.
Podkreślała, że jej syn był po ciężkiej operacji, 10 lat temu miał wylew krwi do mózgu. - Widocznie był zdenerwowany i coś im powiedział - mówiła.
ZOBACZ: Polak zastrzelony w Sztokholmie. Poruszające słowa jego mamy i siostry
Relacjonowała, że syn Michała widział, jak jego ojciec zasłania twarz ręką. Według informacji szwedzkich mediów mężczyzna został postrzelony w głowę. - Jest w strasznym stanie - mówiła o wnuku mama 39-latka.
Kobieta podkreślała, że miejsce, gdzie zginął jej syn, "jest znane". - Tam się właśnie te gangi spotykają, ale nic z tym nie robią - oburzała się kobieta.
Mama 39-latka mówiła, że mężczyzna zgłaszał sprawę policji. - I nic - skwitowała kobieta. - Wszyscy są w szoku, dlaczego on. Przeciwstawił się, taki był - mówiła zrozpaczona pani Barbara.
"Ludzie boją się wypuszczać dzieci"
O sytuację w Szwecji została zapytana siostra zmarłego Polaka, pani Aneta. - Tutaj się nie mówi o niczym. Nie wolno się wtrącać w sprawy innych. Ludzie bardzo się boją - opowiadała kobieta.
- Mój brat się nie bał, był typowym Polakiem, mówił, co miał w sobie - podkreśliła.
Pani Aneta relacjonowała, że w okolicy zginęła także córka jej koleżanki. - Strzelali z samochodu. Chcieli kogoś innego zabić. Nikogo nie trafili tylko ją. Miała 12 lat - opowiadała o zbrodni, do której doszło cztery lata wcześniej.
ZOBACZ: Polak zastrzelony w Sztokholmie. W sprawie zatrzymano dwie osoby
- Oni nie mają 18 lat, do więzienia nie trafiają, najwyżej parę miesięcy i ich wypuszczają. Robią co chcą, bo nie ma tu kar jak w innych krajach - mówiła o napastnikach oburzona kobieta.
Zamordowany 39-latek był narodowości polskiej, ale nie miał polskiego obywatelstwa. Urodził się w Szwecji. Jego rodzice, Polacy, wyemigrowali do Skandynawii w czasach PRL.
Media: Wykazał postawę obywatelską
Szwedzkie media piszą, że zastrzelony Michał wykazał postawę obywatelską. Mężczyzna już wcześniej kontaktował się z policją w sprawie młodzieżowych grup, które handlują narkotykami.
ZOBACZ: Zabójstwo Polaka w Szwecji. Sąd zdecydował
"Nie chciał, aby jego syn dorastał w takim środowisku" - przekazał portal Aftonbladet.
Czytaj więcej