Powódź na Półwyspie Arabskim. Polacy utknęli na lotnisku w Dubaju. "27 godzin czekania"

Świat
Powódź na Półwyspie Arabskim. Polacy utknęli na lotnisku w Dubaju. "27 godzin czekania"
PAP/EPA/STRINGER
Powodzie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Półwysep Arabski nawiedziły największe w historii pomiarów ulewy. Sparaliżowane zostało międzynarodowe lotnisko w Dubaju, na którym utknęli turyści z Polski. - 27 godzinach czekania, a lot powrotny dopiero za klika dni - przekazała jedna z koczujących osób. Pojawiły się zarzuty, że ulewne deszcze spowodowało zasiewanie chmur. Eksperci wskazują jednak, że głównym czynnikiem są zmiany klimatyczne.

W trakcie rzęsistych opadów deszczu w samych Zjednoczonych Emiratach Arabskich w ciągu jednej doby spadło tyle deszczu, ile średnio odnotowuje się w półtora roku.

 

Wtorkowa nawałnica w rejonie Dubaju przyniosła 145 mm deszczu - to najwyższy wynik w 75-letniej historii pomiarów. Średnia dla całego roku to 94 mm opadów.

Dubaj pod wodą. Na lotnisku utknęli Polacy

Deszcz doprowadził również do paraliżu Dubaju. Pod wodą znalazły się główne ulice, a niektóre dzielnice miast zostały odcięte od świata. Ponadto deszcz wdarł się do wielu domów, a nawet do mieszkań w wieżowcach.

 

Międzynarodowy port lotniczy w stolicy ZEA wstrzymał ruch i odwołał setki lotów - zarówno wychodzących, jak i przychodzących - ponieważ pasy startowe znalazły się pod wodą. W czwartek przekazano, że wznowiono działalność.

 

Jednak nadal od kilkudziesięciu do kilkuset osób bez powodzenia próbuje dostać się na lot do domu lub odzyskać swoje bagaże.

 

Wśród nich jest grupa Polaków, która przyjechała do Dubaju z Bali w nocy z wtorku na środę. Po spędzeniu 27 godzin w terminalu ich biuro podróży zarezerwowało im w czwartek pokoje w hotelu, jednak pół dnia spędzili, starając się zlokalizować swoje bagaże.

 

- Linie zostawiły nas samym sobie. Zaproponowali nam lot 23 kwietnia, ale przecież nam się kończą urlopy, nie mamy opieki dla dzieci. Sami kupiliśmy sobie bilety do Warszawy, innymi liniami i z innego lotniska, ale nie sposób wydobyć teraz naszych bagaży. Linie twierdzą, że bagaże są na lotnisku, ale kolejne godziny stoimy w kolejkach do biur informacji i nikt nie jest nam w stanie pomóc - powiedziała turystka z Polski.

 

- Najgorsze, że nasi znajomi odlecieli dziś z tego lotniska do Warszawy i przekazali nam, że samolot był w połowie pusty. A dla nas jest jedynie lot za pięć dni. Chaos nie do opisania - oceniła inna turystka.

 

ZOBACZ: Zalane domy, zerwany asfalt. Relacja Polaka z powodzi w Dubaju

 

Podczas ulewnych deszczy w ZEA zginęła jedna osoba. W mieście Ras al-Chajma na północy kraju w zalanym samochodzie odnaleziono mężczyznę. W Omanie zginęło co najmniej 19 osób. 

Powódź w Dubaju. Eksperci o możliwych powodach

Opady deszczu są rzadkością w ZEA i innych krajach na Półwyspie Arabskim. Temperatury powietrza latem mogą przekraczać 50 stopni Celsjusza. Jak zauważa Reuters, w państwach tych brakuje również systemów odwadniających, które radziłyby sobie z ulewnymi deszczami, a podtopione drogi nie są rzadkością podczas opadów.

 

Po wtorkowych wydarzeniach pojawiły się pytania, czy zasiewanie chmur, proces często wykonywany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, mogło spowodować ulewne deszcze.


Zasiewanie chmur to proces, w którym chemikalia są rozpylane na niebie w celu spowodowania kondensacji wody i w rezultacie wywołaniu opadów.

 

ZOBACZ: USA. Katastrofa mostu w Baltimore. FBI podjęło decyzję

 

Oficjalny emiracki dziennik "The National" poinformował, że według Centrum Meteorologii samoloty zasiewające nie zbliżyły się do chmur, które wywołały ulewne deszcze - przekazał Reuters.

 

Według urzędników przyczyną opadów był obszar niskiego ciśnienia położony na południe od Półwyspu Arabskiego, który przyciągnął do regionu ciepłe, wilgotne powietrze znad Oceanu Indyjskiego. Media publiczne od wtorku ograniczają informacje na temat ulewy, podkreślając jedynie, że nie została ona wywołana sztucznie.

 

W pozbawionym rzek czy wód powierzchniowych kraju niemal całą wodę pitną pozyskuje się z odsalania wody morskiej, jednak zasiewanie chmur jest o wiele tańsze: kosztuje około 1 centa za metr sześcienny deszczówki w porównaniu z 60 centami, które władze płacą za odsalanie tej samej ilości wody.

Gwałtowne ulewy na Półwyspie Arabskim. "Opady stają się intensywniejsze na całym świecie"

Eksperci twierdzą, że ogromne opady deszczu były prawdopodobnie spowodowane normalnym systemem pogodowym, który został zaostrzony przez zmiany klimatyczne.

 

Według Esraa Alnaqbi, prognostyka w Narodowym Centrum Meteorologii rządu ZEA, układ niskiego ciśnienia w górnej atmosferze w połączeniu z niskim ciśnieniem na dole powoduje wzmożone opady.

 

ZOBACZ: Bangladesz. Każdego roku burze zabijają w kraju setki osób. U źródła problemu stoi zmiana klimatu

 

Wykładowczyni nauk o klimacie w Imperial College London Friederike Otto przekazała, że deszcze są coraz intensywniejsze na całym świecie w miarę postępowania zmian klimatycznych.

 

Zaznaczyła, że ocieplenie się klimatu powoduje zatrzymywane większej ilości wilgoci w atmosferze i w związku z tym gwałtowniejsze ulewy.


- Zasiewanie chmur nie może tworzyć chmur z niczego. To działanie "zachęca" wodę, która już znajduje się w atmosferze, do szybszej kondensacji - powiedziała Otto. - Najpierw potrzebna jest więc wilgoć. Bez niej nie byłoby chmur - dodała.


Ekspertka ostrzegła, że ekstremalne opady deszczu, takie jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Omanie, prawdopodobnie będą jeszcze gorsze.

Michał Blus / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie