Argentyna walczy z groźną chorobą. Czekają na ratunek z Polski
Z powodu epidemii dengi w Argentynie zmarło już niemal 200 osób, a liczba zgonów na tę chorobę wciąż rośnie. Media informują, że nadzieją na powstrzymanie nowych zachorowań mogą być preparaty sprowadzane z Polski. Pojawił się jednak problem z ich transportem.
Argentyna walczy z największą epidemią dengi w swojej historii. Sytuację pogarsza brak środków odstraszających komary, ponieważ wirus przenosi się przez ukąszenia tych owadów. Dlatego też tamtejszy rząd podjął decyzję o czasowym zawieszeniu niektórych procedur biurokratycznych, które są potrzebne do sprowadzenia środków do kraju.
Polskie środki na komary są w drodze
Lokalne media podkreślają, że w związku z tym nadzieją na poprawę sytuacji jest decyzja ogłoszona przez międzynarodową firmę kontrolującą 80 proc. rynku takich preparatów w Argentynie, która zdecydowała się na sprowadzenie partii środków na komary z Polski. Jak podaje dziennik "EL Cronista" w przyszły tygodniu na sklepowe półki ma trafić ponad 120 tysięcy sztuk tych preparatów.
ZOBACZ: Denga na Mauritiusie. Służby ostrzegają przed groźnym wirusem
Po drodze pojawiły się jednak pewne problemy. Jak donosi dziennik "Clarin" pierwsza dostawa z naszego kraju miała przybyć do Argentyny w piątek, ale transport się opóźnił. Według źródeł w służbach celnych, towar z Polski podzielony jest na trzy partie, które mają być dostarczone od niedzieli do wtorku.
Epidemia dengi w Argentynie
Z najnowszych danych ministerstwa zdrowia wynika, że w ciągu ostatniego tygodnia zarejestrowano 36 tysięcy nowych zachorowań i 36 zgonów na dengę.
Oznacza to spadek liczby nowych zakażeń, ale wzrost liczby zgonów w porównaniu z poprzednim tygodniem. Nadzieje na wygaszenie epidemii wzbudza odnotowane w ostatnich dniach ochłodzenie pogody.
ZOBACZ: Naukowiec ostrzega. Denga zagrozi Europie w kolejnych latach
W tym sezonie, a więc od połowy 2023 roku w Argentynie potwierdzono już ponad 250 tysięcy zachorowań na dengę i 197 zgonów. "187 osób zmarło od początku roku" - poinformowało w niedzielę argentyńskie ministerstwo zdrowia. Według ekspertów prawdziwa liczba zakażonych może być jednak znacznie wyższa.
ZOBACZ: Jamajka: Gorączka denga szaleje. Blisko 100 potwierdzonych przypadków
W zeszłym tygodniu pojawiły się doniesienia o ludziach, którzy z powodu choroby umarły na ulicy. Pierwszą z nich był 46-letni mężczyzna, który upadł nagle w centrum miasta i miał drgawki. Mieszkańcy wezwali pogotowie, ale zanim przyjechała karateka, zmarł. Drugi przypadek dotyczy 16-letniej dziewczyny, która czekała w kolejce do kiosku i w pewnym momencie upadła na ziemię. Lekarze nie zdążyli jej uratować.
Czy denga jest groźna?
Dengę przenosi kilka gatunków komarów należących do rodzaju Aedes, zwłaszcza Aedes aegypti. Nosicielem wirusa jest człowiek, sporadycznie w łańcuchu epidemicznym biorą udział małpy. Nie ma możliwości przeniesienia zakażenia bezpośrednio z człowieka na człowieka.
Objawami dengi są:
- wysoka gorączka
- bóle głowy
- nudności
- wymioty
- bóle mięśni
- w najcięższych przypadkach - potencjalnie śmiertelne krwotoki
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła, że choroby tropikalne wywoływane wirusami przenoszonymi przez komary rozprzestrzeniają się szybciej i na większych obszarach w wyniku zmian klimatycznych. Obecnie nie ma leku na dengę, dostępna jest jednak szczepionka.
Zmiany klimatyczne sprawiają, że komary roznoszące dengę są w stanie przeżyć na kolejnych obszarach. Oznacza to, że choroba może w przyszłości stanowić zagrożenie także w Europie oraz innych częściach świata.
Czytaj więcej