Ceny wódki w Biedronce, Lidlu i Kauflandzie. Prokuratura wszczęła postępowanie
Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła postępowania w sprawie zaniżania cen wódki w Lidlu, Biedronce i w Kauflandzie. Chodzi o sytuację z lutego tego roku, gdy alkohol był sprzedawany poniżej kosztów produkcji i cen akcyzy.
Rzecznik prasowy prokuratury w Warszawie Szymon Banna przekazał, że prokuratura okręgowa wszczęła postępowania w sprawie ceny wódek w Lidlu, Biedronce i w Kauflandzie.
UOKiK zawiadomił prokuraturę
Przypomnijmy, że w lutym we wspomnianych sklepach można było kupić 0,5l wódki w cenie poniżej 10 zł. W Biedronce pół litra "Parkowej" kosztowało 8,99 zł, w Lidlu pół litra "Polnej" - 9,99 zł, a w Kauflandzie półlitrowa butelka "Żubra" kosztowała 9,99 zł. Co prawda, klienci raczej nie narzekali na zbyt niskie ceny, a alkohol wyprzedawał się w ekspresowym tempie, jednak tak niskie ceny nie były zgodne z prawem.
Sprawę nagłośnił aktywista Jan Śpiewak. "Złożyłem dzisiaj zawiadomienie do UOKiK na sieć Lidl, Biedronka oraz Kaufland dotyczące stosowania tzw. dumpingu oraz czynów nieuczciwej konkurencji poprzez sprzedaż wódki poniżej kosztów produkcji, a nawet poniżej kosztów akcyzy - napisał 23 lutego na X.
ZOBACZ: Biedronka ma swój e-sklep spożywczy. Mieszkańcy tego miasta skorzystają jako pierwsi
Co prawda, wcześniej sieć Kaufland wyjaśniła, że ich ceny były pomyłką, która natychmiast została poprawiona, jednak to nie przekonało Śpiewaka, który argumentował, że sklep także włączył się w wojnę cenową.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajął się sprawą i skierował ją do prokuratury.
- Promocja alkoholu, która została przyjęta w tej formie przez sieci handlowe, może stanowić zakazaną prawnie promocję napojów alkoholowych. Dlatego zawiadomiliśmy prokuraturę - wyjaśniła rzecznik UOKiK Małgorzata Cieloch.
Wojna cenowa między Lidlem a Biedronką
Mimo podjętych działań wojna cenowa między Lidlem a Biedronką wciąż trwa. Sklepy prześcigają się w coraz to niższych cenach danych produktów, ale konflikt wkroczył na inny poziom. Obie sieci zaangażowały w spór m.in. działy marketingu.
O tym, że jeden sklep jest tańszy od drugiego i na odwrót, możemy usłyszeć np. w reklamach. Co ciekawe Biedronka w spotach pokazuje paragon z cenami podstawowych produktów w swoim sklepie oraz u konkurencji twierdząc, że ma najniższe ceny. Jednak da się zauważyć, że niemal wszystkie produkty znajdujące się na rachunku sieci z owadem mają ceny po rabacie, a nie - jak w przypadku pozostałych sklepów - regularne.
ZOBACZ: Nie tylko Lidlomix. Najlepsze oferty na kuchenne gadżety w Lidlu
Co więcej, robiąc zakupy w Biedronce otrzymamy paragon kilka razy dłuższy niż zazwyczaj. A wszystko przez to, że ponad połowa wydruku to informacja o tym, że "Lidl jest droższy od Biedronki". Z kolei w przypadku niemieckiego koncernu informacje o tym, że "to jednak Biedronka jest droższa" możemy znaleźć m.in. w gazetce z produktami lub na banerach przed sklepami.
Czytaj więcej