"Oczekuję wyciągnięcia konsekwencji". Marek Sawicki o imprezie w hotelu poselskim
- Zakłócenie porządku nie przystoi posłom i oczekuję od marszałka Sejmu Szymona Hołowni wyciągnięcia konsekwencji - w taki sposób poseł PSL Marek Sawicki skomentował nagrania z imprezy, do której doszło w hotelu poselskim. Miała być tak głośna, że konieczna była interwencja straży marszałkowskiej oraz policji.
Poseł Marek Sawicki został zapytany przez Grzegorza Kępkę w "Gościu Wydarzeń" o huczną imprezę, do której doszło w sejmowym hotelu. Miało wtedy dojść do interwencji straży marszałkowskiej oraz policji. - Imprezy między ludźmi i wśród ludzi to raczej jest dobry obyczaj, pytanie tylko, czy nie uprzykrzają życia innym - skomentował poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
ZOBACZ: Kandydowała z list PiS. Monika Pawłowska głosowała za projektami aborcyjnymi
- To nie jest sprawa śmieszna, ale skoro zaczęliśmy tak humorystycznie, to przyznam, że trochę martwię się o młodzież z Polskiego Stronnictwa Ludowego (...), bo to na ogół Stronnictwo Ludowe słynęło z takiego biesiadnego stylu życia i wiele jest takich przykładów w historii, a teraz widzę, że PiS w tym nas przebiło. Mało tego, nie spodziewałam się, że to będą ballady na cześć Grzegorza Brauna. Talenty mają chłopaki, ale muszą jeszcze trochę popracować, bo te melodie niezbyt dobrze wybrzmiewały - przyznał polityk.
M. Sawicki o imprezie posłów PiS: Być może męczy ich już ta atmosfera
Marek Sawicki wskazał, że moment zorganizowania tej imprezy nie był odpowiedni. - To posiedzenie Sejmu akurat posłów PiS nie powinno nastrajać. Kwestia zakłócenia porządku zarówno w domu poselskim, ale także wokół ulicy Wiejskiej, to nie przystoi posłom i oczekuję od marszałka Sejmu wyciągnięcia konsekwencji wobec nich - powiedział.
Ponadto, jak zauważył prowadzący Grzegorz Kępka, zabawa trwała w nocy z 10 na 11 kwietnia, czyli w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej. - Być może po miesięcznicy chcieli się odprężyć, być może już ta atmosfera, którą wprowadził im Jarosław Kaczyński, ich po prostu męczy, bo też trzeba sobie jasno powiedzieć, że 14 lat żałoby w RP to jednak trochę za długo - skomentował.
ZOBACZ: Parlament Europejski przyjął rezolucję. Apel do Polaków ws. przerywania ciąży
Sawicki został również zapytany, czemu polityków następnego dnia, gdy odbywało się posiedzenie Sejmu, nie przebadano alkomatem. - Jeżeli to było w nocy, poza godzinami pracy, to dom poselski ma jakieś quasi zasady domu mieszkalnego. W związku z tym, jeśli przyszliby na posiedzenie Sejmu w stanie nietrzeźwości, to takie badanie mogłoby zostać zlecone - wyjaśnił.
WIDEO: Impreza polityków w hotelu poselskim. Marek Sawicki: Oczekuję wyciągnięcia konsekwencji
O imprezie w sejmowym hotelu jako pierwszy poinformował "Super Express". Z nagrań, które udostępnił portal wynika, że posłowie śpiewali popularną w mediach społecznościowych piosenkę zaczynającą się od słłw: "O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun, kto zgasić świece tak będzie umiał". Według nieoficjalnych ustaleń mieli brać w niej udział politycy z klubu PiS - m.in. Kamil Bortniczuk i Dariusz Matecki.
M. Sawicki o projektach aborcyjnych: Nie ma się z czego cieszyć
Ludowiec odniósł się również do skierowania projektów liberalizujących przerywanie ciąży do specjalnej komisji. - Nie ma się z czego cieszyć. Konstytucja obowiązuje od 1997 roku i artykuł 30 jasno mówi, że Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę życia, każdego życia. W związku z tym, że do Sejmu skierowano cztery projekty aborcyjne, to one wszystkie są niekonstytucyjne - stwierdził.
- Poprzedni Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się co najmniej dwa razy, że prawo do życia obowiązuje od początku do końca, od poczęcia do śmierci - podkreślił poseł.
Pozostałe odcinki programu można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej