Tragiczna śmierć na Teneryfie. Potężna fala zmyła fotografa z brzegu
Nie żyje 53-letni czeski fotograf, który utonął u wybrzeży miasta Puerto de la Cruz na Teneryfie. Mężczyzna został porwany przez wzburzone fale, kiedy robił zdjęcia przy brzegu.
Tenerifeweekly.com poinformował, że do tragicznego wypadku doszło, kiedy mężczyzna w środę po południu fotografował okolicę. Wtedy wzburzone fale miały porwać go z brzegu.
Teneryfa. Akcja służb po wypadku fotografa
Na Wyspach Kanaryjskich miał obowiązywać wtedy alert związany z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi.
Służby o incydencie zostały powiadomione po godz. 16. Centrum ratownictwa uruchomiła ekipę, która ruszyła mężczyźnie z pomocą. W akcji brał udział m.in. śmigłowiec, łódź ratownictwa morskiego, miejscowa policja, straż cywilna.
Mężczyzna został zlokalizowany z powietrza. Po wyciągnięciu go z wody ratownicy podjęli reanimację. Z pokładu helikoptera trafił do karetki. Mimo kontynuowania resuscytacji 53-latek zmarł.
ZOBACZ: AI chroni przed utonięciem w basenie. Będzie mniej tragedii
Generalna Dyrekcja ds. Sytuacji Nadzwyczajnych rządu Wysp Kanaryjskich ostrzegła przed wysokimi falami i zaleciła powstrzymanie się od podejmowania ryzyka podczas robienia zdjęć lub nagrywania filmów.
Odradza się też chodzenia po szlakach wiodących wzdłuż linii brzegowej.
Czytaj więcej