Gorący dzień w Sejmie. Debata o aborcji
Posłowie w czwartek debatowali nad projektami ustaw o aborcji. Dwa są autorstwa Lewicy, po jednym złożyły KO i Trzecia Droga. Debata zaplanowana została na ponad sześć godzin.
Czwartkowe obrady Sejmu miały odbyć się w napiętej atmosferze. Porozumienia w sprawie aborcji wciąż brakuje nie tylko między opozycją, a rządem, ale też w samej koalicji.
Wiele wskazuje na to, że formacje wchodzące w skład rządu nie porozumiały się, jak rozpatrywać w parlamencie poszczególne projekty. Od dłuższego czasu toczy się spór, który eskalował między Lewicą i Trzecią Drogą na początku zeszłego miesiąca.
Początkowo projekty aborcyjne miały być omawiane 6 marca, ale marszałek Szymon Hołownia dzień wcześniej przełożył to na 11 kwietnia, czyli po pierwszej turze wyborów samorządowych. Tłumaczył, że chciał realnej dyskusji na temat praw kobiet, a nie przepychanki politycznej, która mogłaby powstać, gdyby temat został poruszony podczas kampanii.
Przełożenie spowodowało konflikt Lewicy z marszałkiem Sejmu. Szczególnie mocno krytykowała Hołownię posłanka Anna Maria Żukowska, która stwierdziła, że projekty trafiły do "chłodni". Posunęła się też do wulgarnego wpisu pod adresem lidera Polski 2050, za co przeprosiła pojawiając się z jego gabinecie z kwiatami.
Projekty dotyczące aborcji
Politycy Lewicy opracowali dwa projekty dotyczące przerwania ciąży. Projekt złożony w listopadzie częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w jej dokonywaniu. Mowa m.in. o całkowitym wyłączeniu przestępczości przerywania ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.
Drugi umożliwi przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania. Politycy Lewicy chcą, żeby kobiety mogły w tym czasie dokonywać aborcji pod opieką lekarzy i po upływie tego terminu w określonych przepadkach takich jak zagrożenie życia matki, kiedy są przesłanki medyczne wskazujące na występowanie nieprawidłowości rozwojowych lub genetycznych dziecka lub, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
ZOBACZ: W Sejmie o aborcji. Olga Semeniuk-Patkowska ujawnia, co słyszy od kobiet z PiS
Z kolei posłowie KO złożyli na początku roku projekt o świadomym rodzicielstwie. To ma zakładać możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia. Aborcja ma być możliwa także po upływie tego terminu w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu, nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także, gdy zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Na początku lutego swój projekt dołożyli politycy Trzeciej Drogi. Ten ma odwracać wyrok TK z 2020 roku w sprawie aborcji.
Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia w Sejmie przed budynkiem rozpoczęła się pikieta organizacji Pro-Life. - Z perspektywy praw dziecka są to projekty zaostrzające przepisy, które odbierają im gwarancje prawa do życia, zezwalają na przerywanie życia - mówił Polsat News Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris. - Wyrok z 1997 roku potwierdził, że aborcja na życzenie jest sprzeczna z zasadami państwa prawa - dodał.
Czytaj więcej