Wybory samorządowe i porażka Lewicy. Posłanka wskazuje przyczynę
- Duża część elektoratu Lewicy w tych wyborach po prostu nie poszła i bardzo żałujemy, że nie udało się ich zmobilizować - przyznała Anita Kucharska-Dziedzic w "Debacie Dnia". Podczas programu posłanka wskazała, co jeszcze mogło być przyczyną porażki jej partii w minionych wyborach samorządowych. Zdradziła również, że prawdopodobna jest zmiana kierownictwa Lewicy.
W środę gośćmi Agnieszki Gozdyry w programie "Debata Dnia" byli Zbigniew Bogucki z PiS, Dariusz Joński z KO, Marek Sawicki z PSL/Trzecia Droga oraz Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. Prowadząca pytała m.in., czy w kontekście minionych wyborów samorządowych kłótnie w partii zniechęcają wyborców do oddania głosów.
- Każdy spór dla polityków, jeśli jest nie merytoryczny, a ma charakter tylko i wyłącznie kłótni, to jest niszczący. Dlatego lepiej spierać się merytorycznie na argumenty, a nie o to kto kogo - ocenił przedstawiciel PSL.
Politycy oceniają minione wybory samorządowe
Prowadząca przypomniała, że jeszcze w piątek przed wyborami przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej twierdzili, że PiS może wygrać jedynie na Podkarpaciu, tymczasem wyniki w sejmikach wojewódzkich okazały się korzystniejsze dla opozycji.
- Trzeba przyznać, że niska frekwencja tych wyborów grała na korzyść Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził Sawicki i jako przyczynę wskazał tematykę kampanii, która była w znacznej mierze "o problemach centralnych bądź mało interesujących ludzi z samorządu i bezpośredniego otoczniach tych, których wybierali". - Wyborcom wydawało się, że już jest wszystko pozamiatane i trzeba przejść do porządku dziennego - dodał.
- Te zapowiedzi o Podkarpaciu okazały się bardzo płonnymi nadziejami obozu władzy - ocenił przedstawiciel PiS. Bogucki dodał również, że aktualnie jego zdaniem "Lewica jest wypierana, bo dziś Lewicą jest Platforma Obywatelska". Gozdyra zapytała o to przedstawicielkę partii.
Posłanka Lewicy wskazuje przyczynę porażki w wyborach samorządowych
Anita Kucharska - Dziedzic powiedziała, że "jest poruszona troską PiS o jej osobistą przyszłość i przyszłość jej kolegów z partii". - Nikt z Lewicy się nigdzie nie wybiera, natomiast prawdą jest, że nie jesteśmy zadowoleni z wyników wyborów samorządowych. Liczyliśmy na dużo więcej, a powtórzyliśmy wynik z 2018 roku, kiedy Lewicy nie było w Sejmie - oceniła.
Zapytana o możliwe przyczyny słabego wyniku przyznała, że złożyło się na to wiele czynników. - Całkiem możliwe, że duża część tego naszego złego wyniku opiera się na tym, że wyborcy całej naszej Koalicji uznali, że po to głosowali na nas w październiku, żebyśmy wspólnie przeprowadzali projekty i pracowali na rzecz poprawy ich życia codziennego, a nie spierali się codziennie - powiedziała Kucharska - Dziedzic.
ZOBACZ: Wybory samorządowe. Lewica nie kryje rozczarowania. Ze sceny padły gorzkie słowa
- Sporo tych odpowiedzialności za ten wynik leży w czynnikach, które się na to złożyły, czyli np. frekwencja. W przypadku PiS to chyba sukces, bo była dużo większa na wsiach niż w dużych miastach. Duża część elektoratu Lewicy w tych wyborach po prostu nie poszła i bardzo żałujemy, ze nie udało się ich zmobilizować - przyznała polityk.
Dodała, że partia ma w planach przeprowadzenie dogłębnej analizy, czemu nie udało im się dotrzeć z przekazem do opinii publicznej. - Raczej nas w tej kampanii kojarzono z kwestiami światopoglądowymi, a nie z tymi kwestiami, które były ważniejsze - przyznała.
W Lewicy może dojść do zmiany władzy
Co więcej, posłanka zdradziła, że w kierownictwie partii Lewicy może dojść do zmian. - Powinniśmy przemyśleć, czy rzeczywiście skoro nasze wyborczynie głosują na kobiety, no to może wreszcie należałoby postawić bardziej na kobiety. Nie tylko parytet w zarządzie, ale to jest jakaś przyszłość - powiedziała Anita Kucharska-Dziedzic.
- Będzie zjazd krajowy w przyszłym roku i być może się wszystko zmieni - dodała. Dopytywana przez prowadzącą, czy będzie szefowa Lewicy, przyznała, że jest to możliwe. - Może będzie współszefowa, zobaczymy - zapowiedziała.
Czytaj więcej