Incydent na pl. Piłsudskiego. Jarosław Kaczyński zabrał wieniec

Polska
Incydent na pl. Piłsudskiego. Jarosław Kaczyński zabrał wieniec
PAP/Piotr Polak/facebook.com/katarzyna.konstantin
Jarosław Kaczyński zabrał wieniec sprzed pomnika

Pod pomnikiem na pl. Piłsudskiego w Warszawie doszło do incydentu z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zabrał wieniec złożony przez inną osobę. Stołeczna policja wydała komunikat w tej sprawie.

"Dzisiaj na pl. Piłsudskiego przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej doszło do incydentu z udziałem parlamentarzysty, który zabrał wieniec złożony w tym miejscu przez inną osobę" - czytamy w komunikacie.

Jarosław Kaczyński próbował uszkodzić wieniec, potem go zabrał 

W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać Jarosława Kaczyńskiego, który przy użyciu ostrego narzędzia próbuje zdjąć tabliczkę z jednego z wieńców złożonych przed pomnikiem kilka godzin wcześniej przez demonstrantów.

 

- Niech mi pan nie mówi, że ja nie mogę czegoś, co w sposób skrajny, bezczelny, putinowski obraża mojego brata rozmontować - powiedział Kaczyński do policjanta, który pouczał go, że nie powinien niszczyć tabliczki, bo popełnia wykroczenie.

 

Po jakimś czasie polityk daje za wygraną i zabiera ze sobą cały wieniec.

 

ZOBACZ: Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej. Prokuratura poinformowała o kolejnych krokach

 

"Z uwagi na to, że całe zajście zostało nagrane, a parlamentarzysta jest osobą powszechnie znaną - jego zatrzymanie nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, a więc nie zachodziły przesłanki wymagane dla podjęcia takiego działania. Dalsze czynności w powyższej sprawie będą procedowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami" - podała stołeczna policja.

 

Na wieńcu, który zabrał Jarosław Kaczyński, znajdował się napis: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który - ignorując wszelkie procedury - nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród polski". 

 

Pod spodem znajdował się dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!"

Obchody z okazji rocznicy 

W środę o godz. 8.41 politycy PiS, m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński, wzięli udział w uroczystym Apelu Pamięci przed Pałacem Prezydenckim. Wcześniej w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu odbyła się msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.

 

Na chodniku przed Pałacem Prezydenckim, w miejscu, gdzie 10 kwietnia 2010 roku gromadzili się warszawiacy, ustawiono pęknięty krzyż z białych i czerwonych zniczy. Za nim ustawiono zdjęcie Marii i Lecha Kaczyńskich.


Po krótkiej uroczystości, zgromadzeni przeszli na Plac Piłsudskiego, gdzie znajduje się Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Na miejscu czekali już demonstracji, którzy chcieli dostać się pod pomnik, aby złożyć wspomniany wcześniej więcej.

 

ZOBACZ: Miesięcznica smoleńska. Przepychanki pod pomnikiem. Jarosław Kaczyński otoczony

 

Na ich drodze oprócz policji, która zabezpieczała uroczystości, stanęli parlamentarzyści PiS Marek Suski i Anita Czerwińska. Doszło do wymiany zdań, jednak obyło się bez przepychanek i rękoczynów.

 

Prezes Jarosław Kaczyński zapalił w środę znicze także na warszawskich Powązkach. - Katastrofa była jasna od samego początku. Tylko kompletni durnie mogli uważać, że jest inaczej. Albo ludzie, którzy mieli z tym coś wspólnego - powiedział reporterce Polsat News.

 

Prokuratura Krajowa poinformowała, że na 25 kwietnia zaplanowane zostało spotkanie prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z bliskimi ofiar. Śledztwo ws. tragedii trwa już 14 lat.

Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej. Prokuratura o kolejnych krokach

Prokuratura Krajowa przypomniała, że śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej zostało wszczęte postanowieniem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 10 kwietnia 2010 roku i jest prowadzone z paragrafu opisującego katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach.


Rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak przekazał, że postępowanie znajduje się obecnie w fazie ad personam, prowadzone jest przeciwko podpułkownikowi Pawłowi P. i dwóm innym rosyjskim oficerom podejrzanym o sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym, następstwem czego była śmierć wielu osób. Na wniosek prokuratury sąd wydał postanowienia o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych. Obecnie są oni poszukiwani listami gończymi. Śledztwo przedłużone jest do dnia 31 grudnia 2024 roku.

 

Od początku śledztwa uzyskano łącznie kilkaset opinii biegłych różnej specjalności. Zgromadzono również bardzo dużą liczbę elektronicznych danych, które nadal są poddawane analizie. Ponadto przesłuchano ponad 1000 świadków. Akta sprawy liczą aktualnie blisko 1900 tomów. W ramach śledztwa weryfikowanych jest równolegle wiele wersji kryminalistycznych. 

Anna Nicz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie