Rosja zaatakowała Charków. Wśród ofiar ukraińskie służby
W nocy z środy na czwartek Rosja kilkoma falami uderzeń zaatakowała Charków. Drony typu Shahed rozbiły się o w budynki mieszkalne. W trakcie jednego z nalotów ucierpiały ukraińskie służby. Wiadomo, że co najmniej kilka osób nie żyje, w tym trzej ratownicy, kolejne są ranne.
Rosjanie uderzyli w Charków co najmniej cztery razy. Szef lokalnej administracji wojskowej Oleg Sinegubow poinformował, że zniszczone zostały budynki mieszkalne.
Wrogie drony nadleciały z obwodu biełgorodzkiego w Rosji - podały siły powietrzne Ukrainy. O godzinie 1:11 w nocy wojsko ostrzegło o kolejnej grupie dronów szturmowych lecących w kierunku Charkowa.
Charków: Atak rosyjskich dronów. Zginęli mieszkańcy i ratownicy
Mer miasta Igor Terechow wyjaśnił, że Rosja uderzyła zarówno w budynki prywatne, jak i bloki mieszkalne. W jednym z wieżowców uszkodzone zostały górne piętra, wybuchł pożar. W Charkowie doszło do przynajmniej trzech eksplozji.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Atak na Most Krymski "nieunikniony". Podano datę
"W gęsto zaludnionej dzielnicy Charkowa mamy czterech zabitych. Jest też pięciu rannych. W innej dzielnicy miasta zamordowano jedną osobę" - przekazał Terechow. Ukraińskie służby poinformowały, że ucierpieli również sami ratownicy.
"Ratownicy, którzy przybyli na wezwanie pod jeden z adresów, byli wielokrotnie trafiani przez drony. Dwóch z nich w wyniku odniesionych obrażeń zmarło na miejscu, kolejny w drodze do szpitala. Ranny został także jeden ratownik. Trzy jednostki wyposażenia służb ratunkowych zostały uszkodzone" - czytamy w komunikacie.
W ciągu ostatnich kilku tygodni, Rosjanie atakowali infrastrukturę energetyczną Charkowa i regionu. W mieście wprowadzono harmonogramy przerw w dostawie prądu.
Czytaj więcej