Tajlandia: Pożar na promie. Pasażerowie musieli skakać do wody
Przerażeni pasażerowie promu skakali do wody, aby uniknąć kontaktu z gęstym dymem i płomieniami. Do dramatycznego zdarzenia doszło w Zatoce Tajlandzkiej, gdy na statku przewożących ponad sto osób wybuchł pożar. Natychmiast wszczęto alarm i rozpoczęto ewakuację.
W czwartek we wczesnych godzinach porannych prom płynący z prowincji Surat Thani w Tajlandii miał przycumować na wyspie Ko Tao, znajdującej się w Zatoce Tajlandzkiej. Wyspa stanowi popularny punkt wśród turystów odwiedzających kraj. Niestety tym razem wycieczka nie zakończyła się szczęśliwie.
Dramatyczne sceny na statku. Ponad 100 osób czekało na pomoc
Jak podaje agencja AP, w pewnym momencie jeden z pasażerów usłyszał trzask i poczuł zapach dymu. Niecałe pięć minut później nad statkiem unosił się już gęsty słup dym i widać było wysokie płomienie.
Natychmiast wszczęto alarm, a wśród turystów doszło do paniki. - Ledwo udało nam się zdobyć kamizelki ratunkowe na czas - powiedziała jedna z osób znajdująca się na promie.
ZOBACZ: Statek odpłynął bez kilku pasażerów. Podążali za nim kilka dni
20 minut po wszczęciu alarmu na miejsce przypłynęło kilka łódek, aby pomóc pasażerom. Jednak zanim się to stało pasażerowie próbowali się ratować wyskakując z pokładu do wody. Podczas całego incydentu na pokładzie znajdowało się 108 osób - 97 pasażerów i 11 członków załogi.
Pożar na promie. Sprawa jest badana
Na miejsce zdarzenia wezwano także służby, którym udało się ugasić pożar. Nie doszło do zatonięcia promu i obyło się bez ofiar śmiertelnych.
Według wstępnych danych, źródło pożaru znajdywało się w maszynowni statku. W sprawie prowadzone jest śledztwo.
Czytaj więcej