Ukraińskie drony przeleciały setki kilometrów. Rosja "drży" po ostatnich atakach
Rosja boi się nowych ukraińskich ataków po wydarzeniach z 2 kwietnia - uważają analitycy Instytutu Studiów nad Wojną. Chodzi o nocne uderzenie na kilka krytycznych obiektów w Tatarstanie m.in. fabrykę dronów w Jełabudze. Operację zorganizowały służby specjalne Ukrainy.
We wtorek, 2 kwietnia Ukraina przeprowadziła atak na fabrykę dronów w Tatarstanie. Analitycy amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) ocenili, że wydarzenia te wywołały niepokój i panikę wśród rosyjskich urzędników.
ISW: Rosną rosyjskie obawy pod atakach z 2 kwietnia
ISW przypomina wypowiedź prezydenta Tatarstanu Rustama Minnichanow, który po ataku wezwał Rosjan, "by się obudzili i nie czekali, aż ich miasta zostaną zabezpieczone przez obronę powietrzną". Polityk mówił, że "najbardziej wrażliwym ogniwem" są obiekty energetyczne Federacji Rosyjskiej.
Analitycy uważają, że takie publiczne oświadczenia rosyjskich urzędników można interpretować jako znak rosnących obaw. "Rosyjskie obawy rosną po atakach z 2 kwietnia, ponieważ rozumieją oni niezdolność ministerstwa obrony do ochrony miast i obiektów infrastruktury krytycznej przed atakami dronów" - podaje ISW.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Atak na Most Krymski "nieunikniony". Podano datę
Eksperci przypominają również, że rosyjskie źródła wojskowe twierdziły niedawno, że powstały mobilne grupy do zwalczania bezzałogowców.
"Wskazuje to, że Rosja może nie być w stanie rozmieścić konwencjonalnych systemów obrony powietrznej w celu ochrony wszystkich krytycznych obiektów. Według ISW ukraińskie ataki z 2 kwietnia na cele w Tatarstanie prawdopodobnie stanowią znaczące naruszenie zdolności uderzeniowych dalekiego zasięgu - docierając do odległych obszarów Rosji" - czytamy w analizie Instytutu.
Atak na Tatarstan - "operacja specjalna" Ukrainy
Do masowego ataku ukraińskich dronów na Tatarstan doszło we wtorek po północy. Region oddalony jest o ponad tysiąc kilometrów od granicy z Ukrainą. Była to "operacja specjalna" wywiadu wojskowego w Kijowie - oznajmił rozmówca ukraińskiej agencji Unian.
Ukraińcy zaatakowali fabrykę w Jełabudze, gdzie montowano drony irańskiej produkcji Shahed, które Rosjanie nazywają Gierań-2, a także rafinerię w Niżniekamsku. Do ataku na fabrykę nie użyto drona, a samolotu.
ISW określiła atak "jednym z najgłębszych ciosów zadanych na tyłach Federacji Rosyjskiej". Agencja Reutera podkreślała z kolei, że ukraińskie bezzałogowce przemierzyły blisko 1,3 tys. kilometrów.
Trafiona rafineria to trzeci co do wielkości taki obiekt w Rosji. Zakład w skali roku był odpowiedzialny za produkcję trzech procent ropy naftowej w kraju.
Czytaj więcej