Wybuch gazu w bloku w Tychach. Siedem osób trafiło do szpitala
Wybuch w bloku przy ulicy Darwina w Tychach. Siedem osób trafiło do szpitala. Stan jednej z nich określono jako bardzo ciężki, a dwóch jako ciężki. Na miejscu lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Straż pożarna poinformowała, że na miejscu doszło do wybuchu gazu.
W poniedziałek rano doszło do wybuchu gazu na parterze bloku przy ulicy Darwina w Tychach. Po kilkunastu minutach rzeczniczka tyskiego magistratu Ewa Grudniok przekazała PAP, że rannych zostało 15 osób, z których część trafiła do szpitala.
- Łącznie z miejsca zdarzenia do szpitali odwieziono siedem osób, w tym jedna w stanie bardzo ciężkim, dwie w stanie ciężkim oraz dwoje dzieci - przekazał bryg. Wojciech Rapka, Komendant Miejski PSP w Tychach. Jak dodał, w trakcie akcji ratunkowej z budynku ewakuowano 20 osób.
Najciężej ranna osoba, poparzony mężczyzna, został przetransportowany do szpitala w Ochojcu śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Miał poparzone około 80 proc. powierzchni ciała - poinformował Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
ZOBACZ: Wybuch gazu na plebanii w Katowicach. Zapadł wyrok
Na miejscu pojawił się prezydent Tychów Maciej Gramatyka.
Wybuch gazu w Tychach. Akcja służb dobiegła końca
- Teren wokół budynku został zabezpieczony. Trwa odgruzowywanie i przeszukiwanie pomieszczeń - przekazał asp. Szymon Gniewkowski.
Na miejscu pracowało 14 zastępów straży pożarnej, łącznie 47 ratowników. Pomagała im specjalistyczna grupa poszukiwawcza z Jastrzębia-Zdroju wraz z psami.
ZOBACZ: Oparówka. Wybuch gazu w domu. Są ranni
Strażak wyjaśnił, że do większości bloków w Tychach doprowadzony jest gaz ziemny. Na ten moment nie można jednak wykluczyć, czy któryś z lokatorów nie miał butli z gazem.
Akcja ratunkowa została zakończona. Pod gruzami nikogo nie odnaleziono.
Eksplozja w tyskim bloku. Duże zniszczenia
Wkrótce na miejscu ma się pojawić Inspektor Nadzoru Budowlanego, który przeprowadzi dokładne oględziny i zdecyduje, czy mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich mieszkań.
Urzędnicy z którymi rozmawiał reporter Polsat News poinformowali, że w klatce numer cztery zniszczone są mieszkania na parterze oraz pierwszym piętrze. Uszkodzone są również okna do czwartego piętra.
ZOBACZ: Wichury w Tatrach. Drzewo przygniotło dziecko
Całkowicie zniszczona jest zewnętrzna ściana na parterze, gdzie doszło do eksplozji oraz ściany wewnętrzne. Póki co nie wiadomo, w jakim stanie są ściany nośne.
Blok, w którym doszło do wybuchu, ma sześć pięter (siedem kondygnacji z parterem). Z relacji mieszkańców wynika, że wybuch był silnie słyszalny i odczuwalny w całym mieście. Fala uderzeniowa wybiła szyby w oknach do czwartego piętra budynku.
Dokładne okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora.
Czytaj więcej