Krzysztof Bosak krytykuje tabletki "dzień po". Widzi inne rozwiązanie
- Najlepszym sposobem na brak niechcianej ciąży jest zachęcanie do wstrzemięźliwości seksualnej, jeżeli ktoś nie chce być rodzicem - powiedział Krzysztof Bosak w programie "Śniadanie Rymanowskiego". Polityk Konfederacji popiera prezydenckie weto w sprawie pigułki "dzień po". Nikt tej tabletki nie zażywa w celach rekreacyjnych - skontrowała Anna Maria Żukowska z Lewicy.
Prowadzący zapytał polityków o decyzję Andrzeja Dudy, który w piątek zawetował ustawę dotyczącą tabletki "dzień po". Nadal będzie ona dostępna tylko z receptą od lekarza, choć rządzący zapowiadają, iż ominą "blokadę" prezydenta rozporządzeniem umożliwiającym jej sprzedaż na podstawie recepty farmaceutycznej.
- Pan prezydent stanął po stronie rodziców i dzieci. Kobiety poniżej 18. roku życia, zgodnie z obowiązującym prawem, są dziećmi, a więc należy im się szczególna ochrona zdrowia i praw - podkreśliła Małgorzata Paprocka z kancelarii Andrzeja Dudy.
ZOBACZ: Tabletka "dzień po". Jest decyzja prezydenta Andrzeja Dudy
Jak dodała, prezydent chciał wypracować kompromis w przypadku określenia granicy wieku na 18 lat. Przekazała, że do Pałacu wpłynęło wiele listów i wiadomości od zaniepokojonych rodziców.
Tabletka "dzień po". Żukowska o "krytycznym okresie"
Posłanka Anna Maria Żukowska powiedziała, że podczas spotkania przedstawicielek jej formacji z Dudą "zgodziłyśmy się w jednym punkcie - najlepiej żeby było jak najmniej ciąż, a co za tym idzie aborcji". - Drogą do tego jest m.in. tabletka "dzień po" - uznała.
- Jeżeli mamy tzw. wiek zgody, czyli możliwość uprawiania seksu od 15. roku życia, to dlaczego nastolatki nie mają mieć prawa zabezpieczenia się przed taką niechcianą ciążą. Nie ma takiej sytuacji, że ktoś pyta rodzica: "Mamusiu, tatusiu, czy ja mogę z chłopakiem albo dziewczyną" - dodała Żukowska.
ZOBACZ: Tabletka "dzień po". Konferencja Episkopatu Polski: To niemoralne
Jak zauważyła, "to jest sfera intymna człowieka, której kodeks karny nie penalizuje od 15. roku życia". Jej zdaniem "mamy krytyczny okres między 15. a 18. rokiem życia", kiedy potencjalna nieplanowana ciąża jest ryzykowna. Bogdan Rymanowski dopytał o pojawiający się argument, że tabletka "dzień po" mogłaby być kupowana przez 15-latki, a napoje energetyczne wyłącznie przez osoby pełnoletnie.
- Słyszałam ten argument wielokrotnie, dziwi mnie on. Nikt tabletki "dzień po" nie zażywa w celach rekreacyjnych. Ona nie powoduje żadnych przeżyć euforycznych ani wzrostu energii, jak kofeina czy tauryna w energetykach. Ona nie jest przyjmowana dla przyjemności, tylko po to, żeby uniknąć nieplanowanej ciąży - tłumaczyła posłanka Lewicy.
Tabletka "dzień po". Bosak: To zaczęło się za rządów PiS
- Nie podoba mi się to, że Lewica i Koalicja Obywatelska zaczynają coraz śmielej ingerować w kwestie związane z wychowaniem dzieci - skomentował Krzysztof Bosak. Jego zdaniem "po to rodzice mają odpowiedzialność za dzieci, żeby mieć wpływ na to, co się z ich dziećmi dzieje".
Wicemarszałek Sejmu z Konfederacji podkreślił, że "to zaczęło się już za rządów Prawa i Sprawiedliwości". Jako przykład podał przekazywanie uczniom laptopów.
- Teraz Lewica chce wciskać tzw. pigułki "dzień po", z których część produktów ma charakter wczesnoporonny, rozwala system płodności. Powinniście to nazwać antykoncepcją awaryjną, bo powoduje awarię układu rozrodczego. To byłoby prawidłowe wyjaśnienie formuły działania tego czegoś - mówił wicemarszałek Sejmu. Podkreślił, że jeśli ktoś chce zażyć taki środek, to nie powinno odbywać się to bez zgody rodziców i kontroli lekarza.
- Najlepszym sposobem na brak niechcianej ciąży jest zachęcanie do wstrzemięźliwości seksualnej, jeżeli ktoś nie chce być rodzicem. To, co proponuje Lewica: że będziemy mieli aborcję bez żadnych granic, państwo ma w czasach kryzysu demograficznego finansować tabletki "dzień po", to są absurdy - podsumował Bosak.
Tabletka "dzień po". Zgorzelski: Nie jestem zaskoczony
Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział, że decyzja prezydenta go nie zaskoczyła. - Takie stanowisko prezentował od samego początku. Może być to zapowiedzią tego, w jaki sposób będzie podejmował decyzje w przypadku liberalizacji prawa aborcyjnego - powiedział.
W kontekście tabletki "dzień po" zwrócił uwagę na rozporządzenie zaproponowane przez minister zdrowia. - Czy nie lepsze jest rozwiązanie (...) gdzie po pójściu do apteki, krótkiej konsultacji z panią magister kobieta będzie mogła taką tabletkę uzyskać? Czy to nie jest lepsze, niż pozostawienie tematu, tak jak było, że może zamówić tabletkę, które wywoła zupełnie inne skutki? - pytał Zgorzelski.
ZOBACZ: Aborcja w Sejmie po wyborach? Szymon Hołownia "gotowy na korekty"
Natomiast Radosław Fogiel (Prawo i Sprawiedliwość) przyznał, że sprawa z tabletką "dzień po" nie jest prosta. - Są różne racje, które należy ważyć. Uważam, że jakiś rodzaj opinii, kontroli lekarskiej jest tutaj wskazany - dodał.
Poseł przyznał, że częściowo zgadza się z wypowiedzią Krzysztofa Bosaka, "choć porównywanie laptopów dla ucznia z tabletką 'dzień po' jest przesadzone i nieuprawnione". - Zgadzam się, że Lewica niepokojąco często zajmuje się głównie małoletnimi, głównie dziećmi i głównie w temacie ich seksualności - podkreślił.
Tabletka "dzień po". Poseł KO o "XIX-wiecznym myśleniu"
- Argumentacja posła Fogla jest pokręcona jak wierzby płaczące - odparł Robert Kropiwnicki (Koalicja Obywatelska). Według niego prezydent "pozbawia miliony kobiet dostępu do środka medycznego w imię argumentów, które są zupełnie nieprawdziwe". - Powiedzcie 16- 17-letnim dziewczynom czy chłopakom, że są dziećmi - dodał.
Jego zdaniem w tym temacie "nie ma żadnego dylematu". - Jeżeli jest wiek zgody na współżycie, to musi być też zgoda na inne związane z tym działania. Młodzi ludzie naprawdę są mądrzejsi od polityków, którzy mają takie myślenie XIX-wieczne, że faceci będą mówili kobietom, jak mają żyć - podsumował.
Czytaj więcej