Poszukiwania zaginionego defektoskopu w Krakowie. 33-latek przyznał się do winy

Polska
Poszukiwania zaginionego defektoskopu w Krakowie. 33-latek przyznał się do winy
Pixabay/Kiwi_Lisa/Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie
Poszukiwania zaginionego defektoskopu

33-latek zatrzymany w sprawie zagubienia defektoskopu w Krakowie przyznał się do winy. Z informacji przekazanych polsatnews.pl przez prokuraturę wynika, że mężczyzna działał nieumyślnie. Niestety urządzenia wciąż nie udało się znaleźć.

Jak przekazał polsatnews.pl. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Kowalski, 33-latek został przesłuchany, usłyszał zarzut i przyznał się do winy.

 

Chodzi o art. 184 Kodeksu karnego, który mówi iż karze podlega ten, "kto wyrabia, przetwarza, transportuje, przywozi z zagranicy, wywozi za granicę, gromadzi, składuje, przechowuje, posiada, wykorzystuje, posługuje się, usuwa, porzuca lub pozostawia bez właściwego zabezpieczenia materiał jądrowy albo inne źródło promieniowania jonizującego, w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach".

 

W przypadku zatrzymanego zastosowanie ma paragraf trzeci artykułu, mówiący o nieumyślnym działaniu, a więc grozi mu kara ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Obecnie wobec mężczyzny zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.

Defektoskop zagubiony w Krakowie

Aparat gammagraficzny (defektoskop) zaginął w nocy z czwartku na piątek na terenie krakowskiej dzielnicy Nowa Huta. Zorientowali się o tym pracownicy firmy prowadzącej roboty budowlane na drodze ekspresowej S7.

 

Urządzenie jest groźne dla postronnych osób, bo wewnątrz znajduje się promieniotwórczy materiał. Z tego względu małopolski Urząd Wojewódzki wydał w sobotę specjalny komunikat, a służby prowadzą szeroko zakrojone poszukiwania defektoskopu.

 

ZOBACZ: Kraków. Defektoskop zaginął. Policja zatrzymała 33-latka

  

Państwowa Agencja Atomistyki ostrzegła, aby nie otwierać, ani nie rozcinać niebezpiecznego urządzenia, ponieważ nawet krótkotrwały kontakt z nieosłoniętym źródłem promieniotwórczym znajdującym się w jego wnętrzu może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. 

Czym jest defektoskop?

Defektoskop waży około 6-8 kg, ma około 30 cm długości, 20 cm wysokości i 15 cm szerokości. Dzięki niemu można wyszukiwać ubytki i defekty w różnych materiałach i produktach. Sprzęt ten wykorzystuje się m.in. w budownictwie i przemyśle. Działa on podobnie jak aparat rentgenowski.

 

ZOBACZ: Kraków: Zaginął defektoskop. Państwowa Agencja Atomistyki ostrzega

 

Natomiast wojewódzcy urzędnicy proszą, aby w przypadku posiadania jakichkolwiek informacji o lokalizacji urządzenia niezwłocznie powiadomić najbliższą jednostkę policji. Można to zrobić osobiście albo dzwoniąc pod numery: 112 lub 997

 

Wszelkie informacje można zgłaszać także Wojewódzkiemu Centrum Zarządzania Kryzysowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie - tel.: 987 lub 12 39 21 300 lub Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki - tel.: 22 19 430

Jakub Krzywiecki / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie