"Zacząć od przeproszenia". Krzysztof Bosak reaguje na słowa mera Lwowa w Polsat News
- Pan mer Lwowa, zanim zacznie podpowiadać Polakom, co powinni robić, mógłby zacząć od przeproszenia - twierdzi Krzysztof Bosak. Jeden z liderów Konfederacji zareagował na słowa wypowiedziane przez Andrija Sadowego w których zasugerował, że rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną, powinna być przez nas zestrzelona.
W niedzielę rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało informację o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę manewrującą. Pocisk miał znajdować się w naszym kraju przez 39 sekund na wysokości miejscowości Oserdów w województwie lubelskim.
Incydent związany był z nocnym ostrzałem rakietowym ukraińskich miast. Na antenie Polsat News do sprawy odniósł się mer Lwowa Andrij Sadowy. Polityk stwierdził, że Polska powinna zneutralizować rakietę, gdy ta wdarła się na nasze terytorium.
- Cały czas musimy rozumieć, że istnieje niebezpieczeństwo. Dzisiaj ludzie całą noc byli w schronach. Szkoda, że rakieta nie została zestrzelona, kiedy była w strefie NATO, wtedy u nas byłoby mniej pracy - stwierdził.
Rakieta naruszyła polską przestrzeń. Krzysztof Bosak odpowiada merowi Lwowa
Na słowa ukraińskiego polityka zareagował wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Polityk Konfederacji w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na antenie Radia Zet odniósł się do wezwania do zestrzelenia rakiety.
- Pan mer Lwowa, zanim zacznie podpowiadać Polakom, co powinni robić, mógłby zacząć od przeproszenia za upamiętnienie kierujących ludobójstwem na Polakach i wycofania się z zapowiedzi odbudowania upamiętnienia miejsca - stwierdził.
ZOBACZ: Reakcja na działanie Rosji. Minister Sikorski zapowiada rozmowę z szefem NATO
Według jednego z liderów Konfederacji, Andrij Sadowy zdaje sobie sprawę, że strzelanie do rosyjskiego pocisku oznaczałoby bezpośrednie zaangażowanie się w wojnę.
- Jeśli chodzi o zaproszenie nas, byśmy zestrzeliwali rosyjskie rakiety, na miejscu ukraińskich polityków też bym chciał, żeby i polskie myśliwce latały nad Ukrainą i żeby Polska włączyła się do wojny. Problem w tym, że to nie jest w naszym interesie - przekonywał.
Jednocześnie Bosak podkreślił, że w polskim interesie jest, aby konflikt nie rozszerzył się na inne kraje.
- Optymalnym byłoby, żeby Rosja tę wojnę przegrała, a Ukraina pozostała państwem niezależnym, natomiast gdyby sprawy miały pójść źle, a nie idą w dobrą stronę, atmosfera optymizmu już minęła, tym bardziej istotne dla nas, byśmy nie byli wciągnięci w konflikt - mówił polityk.
Rosyjski ambasador wezwany do MSZ. Bosak komentuje
W trakcie programu Bogdan Rymanowski podjął także temat konsekwencji dyplomatycznych po niedzielnym incydencie. Zdaniem polityka Konfederacji "w tej chwili nie ma powodu", by wydalać rosyjskiego ambasadora z Polski.
- Wydalenie jest zerwaniem stosunków dyplomatycznych - podkreślił, dodając, że bardzo często kontakty międzynarodowe utrzymywane są również przez kraje, które prowadzą ze sobą wojnę.
ZOBACZ: Dlaczego nie zestrzelono rosyjskiej rakiety? Ekspert wyjaśnia
- Powinniśmy obserwować, co robią nasi partnerzy w UE i NATO i nie wychodzić przed szereg. Robienie jakiejś manifestacji, kiedy się nie dysponuje twardą siłą - np., żeby zestrzeliwać rakiety, albo żeby samodzielnie się bronić, wydaje mi się, że to byłaby niepotrzebna buńczuczność i problemy - podsumował.
Czytaj więcej