Protesty rolników. Ekspert ostrzega, że Zielony Ład tylko odroczono

Polska
Protesty rolników. Ekspert ostrzega, że Zielony Ład tylko odroczono
PAP/Grzegorz Momot
Protesty rolników w całej Polsce

W całej Polsce trwają protesty rolników, którzy chcą zatrzymania Zielonego Ładu. Prof. Wawrzyniec Czubak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu na antenie Polsat News stwierdził, że inicjatywa jest nieunikniona, a obecne ustępstwa tylko ją odraczają.

W całej Polsce trwają protesty rolników, którzy nie zgadzają się na Zielony Ład i import zbóż z Ukrainy. Chociaż chwilowo inicjatywa została wstrzymany to nie oznacza, że Komisja Europejska nie zdecyduje się na wprowadzenie jej później.  

Protesty Rolników. Ekspert ostrzega, że Zielony Ład wróci 

Profesor Wawrzyniec Czubak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu stwierdził, że Zielony Ład został tylko odroczony. Wkrótce może wejść w życie, ale w zmienionej formie.  

 

ZOBACZ: Protest rolników 20 marca. Policja ostrzega i mobilizuje siły


- To tak, czy inaczej jest to odroczenie czasowe. Trudno się spodziewać, a przyglądam się tej polityce już dosyć długo, żeby jednoznacznie ten Europejski Zielony Ład został zaniechany. Myślę, że to jest kwestia przeniesienia go w czasie. Trzeba się przygotować na to, że on wróci - powiedział prof. Wawrzyniec Czubak.


Ekspert dodał, że ustępstwa, na które się obecnie zdecydowano są bardzo ambitne. Jest to m.in. wstrzymanie tranzytu produktów rolnych z Ukrainy oraz rewizji zasad Europejskiego Zielonego Ładu.

 

Wideo: Protesty rolników. Ekspert o Zielonym Ładzie

 

- Wprost odpowiadają na postulaty, które są na sztandarach protestujących rolników - dodał.  


Profesor Wawrzyniec Czubak poruszył także temat obowiązku ugorowania ziemi. Powiedział, że jest to bardzo ważny zabieg, który zapobiega pojawianiu się chorób oraz szkodników. Komisja Europejska zamierza wprowadzić sztywne zasady dotyczące obszaru pól objętych ugorem, a także dokładnych dat, kiedy mogą być obsiewane. 

Ustępstwa rządu dla rolników 

- Chodzi o to, żeby nie zostawiać pola po orce na zimę, tylko żeby to było przykryte roślinnością. I tam są sztywno przyjęte fakty w Komisji Europejskiej, kiedy można na pole na wiosnę wjechać i rozpocząć działania agrotechniczne. To, co dzisiaj rolnicy wynegocjowali z ministerstwem to będzie próba załagodzenia tych rygorów dla norm na poziomie krajowym. Żeby to w ministerstwie rolnictwa z rolnikami rozmawiać - powiedział ekspert. 
 
Oznacza to, że obowiązek pozostanie, ale warunki będą regulowane na poziomie lokalnym. Profesor dodał, że KE wciąż nie zdecydowała się na wprowadzenie ograniczenia nawozów oraz środków ochrony roślin. Istnieją techniki i narzędzia, które pozwalają na ich redukcję, ale są to spore inwestycje.  


- Niestety są to drogie inwestycje. My szacujemy, że jest to od 200 do 300 tys. zł. Takie narzędzia cyfrowe, które można stosować, mapowanie pól [...] Niestety to będzie wymagało przygotowania gospodarstw rolnych do tych wymagań - dodał.  

 

ZOBACZ: Protest rolników. Związkowcy alarmują: To nie jest porozumienie


Padło także pytanie o argument rolników, którzy skarżą się, że są objęci wieloma zakazami, podczas gdy na rynek wprowadza się zboże spoza UE: Ukrainy, Białorusi oraz Rosji. Prof. wyjaśnił, że brak unijnych norm nie oznacza, że żywność z zagranicy jest gorszej jakości.  
 
- To nie jest takie oczywiste, że nie mając rygorów produkują jakoś skandalicznie źle. Tak się nie produkuje żywności. Więc to nie jest takie zero-jedynkowe, że teraz każda partia zbóż czy rzepaku z Ukrainy ma jakieś parametry szkodliwe dla naszego zdrowia - skwitował prof. Wawrzyniec Czubak. 

Aldona Brauła / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie