Armenia: Premier Nikol Paszynian ostrzega mieszkańców. "Wojna może wybuchnąć pod koniec tygodnia"
Premier Armenii Nikol Paszynian twierdzi, że jeśli Erywań nie pójdzie na kompromis z Baku w kwestii przygranicznych wiosek, wojna może wybuchnąć pod koniec tygodnia. Ostrzeżenie wygłoszone zostało w trakcie spotkania z mieszkańcami prowincji Tawusz, terytorium, o które toczy się spór z Azerbejdżanem.
Informacje dotyczące spotkania zostały opublikowane przez służbę prasową szefa rządu. Nikol Paszynian pojawił się w przygranicznych wsiach w związku z żądaniami ze strony Azerbejdżanu. Władze w Baku domagają się przekazania pod ich kontrolę łącznie czterech wsi.
Te znalazły się poza granicami Azerbejdżanu w wyniku działań wojennych w latach 90. ubiegłego wieku.
- Teraz możemy stąd wyjechać i powiedzieć (Azerbejdżanowi - red.), że nie zamierzamy nic robić. Oznacza to, że wojna rozpocznie się pod koniec tygodnia - strzegł Paszynian.
Jednocześnie polityk w rozmowie z mieszkańcami podkreślił, że będzie zmuszony do podjęcia negocjacji z władzami w Baku.
ZOBACZ: Gagauzja: Kolejny region chce "przyjaźni z Rosją". Putin obiecuje pomoc
- Wiem, co się stanie pod koniec tej wojny - dodał premier Armenii, wyjaśniając, że wówczas mieszkańcy regionu zarzucą mu, że nie ostrzegł ich z wyprzedzeniem o możliwości wybuchu konfliktu.
Napięcia na linii Erywań - Baku. Rosyjskie MSZ oskarża NATO
Do sprawy możliwego wybuchu wojny pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem odniosła się rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa. Zdaniem propagandystki, za zaostrzenie relacji odpowiadają przedstawiciele krajów Zachodu, którzy od dawna namawiają Nikola Paszyniana do zmiany kursu politycznego.
"Do tego doprowadzili sprawę nowi kuratorzy z Unii Europejskiej, NATO i Waszyngtonu. Uwaga: to oświadczenie nie ma żadnego związku z Rosją. Jest to wyłączna kompetencja obecnych władz w Erywaniu i wynik ich konsultacji z ludźmi Zachodu" - napisała.
Wcześniej o normalizacji stosunków Erywań - Baku, w Azerbejdżanie rozmawiali szef tamtejszego resortu spraw zagranicznych Jeyhun Bayramow i doradca Departamentu Stanu USA ds. negocjacji na Kaukazie Louis Bono.
ZOBACZ: Górski Karabach przestanie istnieć. Prezydent rozwiązał państwo, a ludność masowo ucieka do Armenii
"Minister Bayramow zwrócił uwagę rozmówcy na kwestie wynikające ze spotkań przywódców Azerbejdżanu i Armenii w ramach Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa oraz ministrów spraw zagranicznych obu krajów w Berlinie, oczekiwań Azerbejdżanu w zakresie procesu pokojowego. Kwestie w jego ramach pozostają otwarte. Podkreślono, że Azerbejdżan angażuje się w proces pokojowy" - czytamy w komunikacie wydanym przez MSZ Azerbejdżanu.
Czytaj więcej