Wybory w Rosji. Są oficjalne wyniki. Po zwycięstwie Putin nawiązał wprost do Nawalnego
Władimir Putin wygrywa wybory prezydenckie w Rosji, zdobywając ponad 87 proc. głosów - wynika z danych Centralnej Komisji Wyborczej. Po zwycięstwie Putin mówił o zmarłym miesiąc temu opozycjoniście Aleksieju Nawalnym. - Powiedziano mi, że kilka dni przed śmiercią Nawalnego pojawił się pomysł jego wymiany. Zgodziłem się. Powiedziałem, że nie powinien wracać do Rosji - powiedział Putin.
W niedzielę zakończyły się trwające od piątku wybory prezydenckie w Rosji. W poniedziałek rano na stronie internetowej Centralnej Komisji Wyborczej Federacji Rosyjskiej udostępniono wyniki po przeliczeniu głosów z 99,43 proc. protokołów.
ZOBACZ: Wybory w Rosji. Kolejka przed ambasadą w Warszawie. "Każdy jest tu w ramach protestu"
Według podanych danych wybory na prezydenta Rosji wygrał Władimir Putin, który zdobył 87,32 proc. wszystkich głosów (według stanu na godz. 07:00 czasu moskiewskiego).
Na drugim miejscu znalazł się kandydat Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Nikołaj Charitonow, który otrzymał 4,32 proc. głosów. Trzecie miejsce zajął kandydat partii Nowy Lud Władisław Dawankow z 3,79 proc. głosów. Na czwartym miejscu znalazł się kandydat LDPR Leonid Słucki z 3,19 proc. głosów.
Wyniki wyborów w Rosji. Putin z "poparciem" niemal 90 proc.
Władimir Putin obejmie urząd prezydenta po raz piąty w swojej politycznej karierze. Kadencja jest sześcioletnia, więc jeśli trzymać się formalnych zapisów prawa, Putin będzie mógł rządzić na Kremlu do 2036 roku, czyli jeszcze dwie kadencje.
Wtedy, biorąc pod uwagę oficjalną datę urodzenia dyktatora, będzie miał 84 lata. Oznacza to, że biorąc pod uwagę odbycie pełnej kadencji, kremlowski dyktator, pod względem długości rządów, zrówna się wówczas z carem Mikołajem I Romanowem, który rządził Rosją w latach 1825 - 1855.
Tegoroczny wynik dyktatora jest lepszy niż w poprzednich "wyborach". W 2018 roku przy 67-procentowej frekwencji Putin otrzymał 76,69 proc. głosów.
Wybory w Rosji. Putin zabrał głos
Po g. 21:30 czasu polskiego Władimir Putin zabrał głos w swoim sztabie wyborczym. Stwierdził, że jego zwycięstwo pozwoli skonsolidować rosyjskie społeczeństwo i że to dowód na to, że Rosja "obrała słuszną drogę".
- Jestem pewien, że wszystkie plany zostaną zrealizowane, a cele osiągnięte - powiedział Putin. Podziękował Rosjanom za udział w wyborach.
- Dziś jestem szczególnie wdzięczny naszym wojownikom - dodał. Odniósł się także do inwazji w Ukrainie. - Musimy wykonać zadania specjalnej operacji wojskowej, wzmocnić armię - powiedział. Stwierdził, że inicjatywa jest obecnie po stronie rosyjskich wojsk. - Posuwają się naprzód każdego dnia - dodał.
ZOBACZ: Wybory w Rosji. Julia Nawalna przed ambasadą w Berlinie. Zjawiła się o kluczowej porze
Putin odniósł się także do protestujących w niedzielne południe przed lokalami wyborczymi. - Chwalę ich za wezwania do głosowania - powiedział.
Pytany o stosunki Rosji z Chinami określił je jako zrównoważone. - Jestem przekonany, że nasze relacje będą silniejsze w kolejnych latach - przekonywał.
Stwierdził też, że Rosja jest gotowa do rozmów na temat francuskiej propozycji zawieszenia broni w Ukrainie podczas igrzysk olimpijskich, jednak "trzeba wziąć pod uwagę interesy Rosji na linii frontu".
Putin powiedział też, że Rosja będzie musiała zastanowić się, z kim może rozmawiać o możliwości pokoju na Ukrainie, sugerując, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie wchodzi w grę. Jak podkreślił "Francja może odegrać w tej sprawie swoją rolę".
Rosyjski przywódca powiedział też, że obecność wojsk zachodnich na Ukrainie może doprowadzić świat na skraj trzeciej wojny światowej, ale powiedział, że nie sądzi, "aby ktokolwiek był zainteresowany takim scenariuszem".
Putin o Nawalnym
Władimir Putin mówił także o zmarłym miesiąc temu opozycjoniście Aleksieju Nawalnym.
- To zawsze smutne, gdy ktoś umiera. Powiedziano mi, że kilka dni przed śmiercią Nawalnego pojawił się pomysł jego wymiany za więźniów przetrzymywanych na Zachodzie. Zgodziłem się na wymianę. Powiedziałem jednak, że Nawalny nie powinien wracać do Rosji - powiedział Putin.
Jak stwierdził, Rosja będzie musiała zastanowić się, z kim może rozmawiać o możliwości zawarcia pokoju w Ukrainie, sugerując, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski nie wchodzi w grę - podaje Reuters.
Putin skrytykował również system polityczny USA i to, co nazwał sprawami motywowanymi politycznie. Powiedział też, że obecność zachodnich wojsk w Ukrainie mogłaby doprowadzić świat na krawędź trzeciej wojny światowej. Stwierdził, że nikt nie jest zainteresowany takim scenariuszem.
O godzinie 22:30 w Polsat News specjalne wydanie programu "Dzień na świecie", poświęcone "wyborom" prezydenckim w Rosji.
Wybory w Rosji. Podpalone lokale, farba w urnach
"Wybory" w Rosji rozpoczęły się w piątek i po raz pierwszy w historii trwały trzy dni. W niedzielę jako ostatnie zamknięte zostały lokale wyborcze w obwodzie królewieckim - o 19:00 czasu polskiego. Godzinę wcześniej głosowanie zakończyło się w Moskwie. "Wybory" odbywały się również na terytoriach Ukrainy okupowanych przez Kreml.
Oprócz nazwiska 71-letniego Władimira Putina na kartach do głosowania znalazły się nazwiska jego formalnych kontrkandydatów: 76-letniego Nikołaja Charitonowa, 40-letniego Władisława Dawankowa i 56-letniego Leonida Słuckiego.
ZOBACZ: Wybory w Rosji. Julia Nawalna przed ambasadą w Berlinie. Zjawiła się o kluczowej porze
W trakcie "wyborów" w Rosji dochodziło do incydentów. Wyborcy wylewali farbę do urn czy podkładali ogień w lokalach wyborczych. W Biełogrodzie głosowanie przerwano z powodu eksplozji. Władimir Putin stwierdził, że takie osoby powinny być "ścigane zgodnie z prawem".
Z kolei hakerzy z Ukrainy sparaliżowali system informatyczny w wyniku czego część obywateli nie mogła oddać głosu przez internet. W sieci krążą też filmy, na których do lokali wyborczych wchodzą mundurowi i - zaglądając za zasłony - sprawdzają, na kogo zagłosowali obecni tam obywatele.
Czytaj więcej