Oblała sokiem ambasadora Rosji. Sąd w Moskwie zaocznie ją aresztował
Moskiewski sąd zaocznie aresztował Ukrainkę Irynę Zemlianą, która w 2022 roku oblała sokiem rosyjskiego ambasadora w Polsce. Reżim Władimira Putina od tamtego czasu ją poszukuje, trafiła także na listę rzekomych ekstremistów. Zemlianą kuriozalnie oskarżono o "napaść w celu wywołania wojny".
O tym, że sąd w Moskwie zaocznie aresztował Irynę Zemlianą, poinformował Biełsat. Ta decyzja nie oznacza, że Ukrainka trafi za kraty, bo musiałaby wpaść w ręce rosyjskich służb - a jak dotąd to się nie stało.
ZOBACZ: Rosja. Student skazany za nazwę sieci Wi-Fi. Miał wspierać Ukrainę
Niespełna trzy miesiące po napaści Rosji na Ukrainę kobieta oblała Siergieja Andriejewa - rosyjskiego ambasadora w Polsce - sokiem z buraków. Do zdarzenia doszło na terenie Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie.
Z doniesień niezależnych mediów rosyjskich wynika, że Ukrainka jest poszukiwana w Rosji od listopada zeszłego roku, wpisano ją też listę "ekstremistów". Co więcej, w Moskwie toczy się przeciwko niej sprawa za "napaść na osobę będącą pod międzynarodową ochroną w celu wywołania wojny".
Ambasador Rosji oblany sokiem. W Polsce umorzono śledztwo
Sprawą zajmowała się także Prokuratura Okręgowa w Warszawie, gdzie toczyło się postępowanie dotyczące publicznego znieważenia przedstawiciela dyplomacji Federacji Rosyjskiej. Jednak sprawa został umorzona z uwagi na brak "zapewnień o wzajemności w tym zakresie przez władze Federacji Rosyjskiej".
Po tym, jak Zemliana oblała rosyjskiego dyplomatę sokiem, mówiła, iż dostawała tysiące wiadomości, w których grożono jej na różny sposób. W rosyjskich mediach społecznościowych ujawniono jej osobiste dane, przez co Ukrainka musiała się wyprowadzić z Warszawy.
Czytaj więcej