Orędzie Joe Bidena. Zwrócił się do Władimira Putina
- Nie odejdziemy. Nie ugniemy się. Ja się nie ugnę - zapewniał w orędziu Joe Biden, kierując swoje słowa do Władimira Putina. Amerykański prezydent skrytykował też Donalda Trumpa za jego słowa ws. NATO i Rosji.
W czwartek prezydent Joe Biden zwrócił się do Amerykanów w 68-minutowym orędziu o stanie państwa, które wygłosił przed połączonymi izbami Kongresu. Demokrata przedstawił swoje plany na przyszłe cztery lata kadencji, jeśli uzyska reelekcję. Wielokrotnie krytykował swojego konkurenta w wyścigu o prezydencki fotel, Donalda Trumpa, ani razu jednak nie wymienił jego nazwiska, nazywając go "swoim poprzednikiem" - donosi agencja Reutera.
Prezydent rozpoczął swoje przemówienie do narodu od rosyjskiego zagrożenia i apelu do Kongresu w sprawie dostaw broni na Ukrainę. Porównał dzisiejsze czasy do 1941 r., kiedy Franklin Roosevelt próbował "obudzić" amerykańskich ustawodawców przed zagrożeniem ze strony Państw Osi.
Joe Biden: Putin nie zatrzyma się na Ukrainie
- Jeśli ktokolwiek na tej sali myśli, że Putin zatrzyma się na Ukrainie, zapewniam was: nie zatrzyma się - przestrzegał Biden. - Ale Ukraina potrafi powstrzymać Putina, jeśli staniemy po jej stronie i dostarczymy jej broń potrzebną do jej obrony - apelował prezydent, krytykując przy tym przeciwników wsparcia dla Ukrainy, republikanów, nazywając ich tymi, "którzy chcą odejść od naszego przywództwa w świecie".
ZOBACZ: "Superwtorek" w USA. Joe Biden i Donald Trump zdominowali prawybory
Ponownie nawiązał też do słów Donalda Trumpa. Ten kilka tygodni temu przechwalał się, jakoby w rozmowie z ministrem jednego z członków NATO dał do zrozumienia, że bez wypełniania obowiązków finansowych wobec sojuszu, USA zostawią ich na pastwę Rosji.
- Nie tak dawno temu republikański prezydent, Ronald Reagan, grzmiał "Panie Gorbaczow, zburz ten mur". Teraz mój poprzednik, były republikański prezydent, mówi Putinowi: "Rób, co chcesz" - uderzył w Trumpa polityk demokratów. - Były amerykański prezydent naprawdę to powiedział, chyląc się przed rosyjskim przywódcą - dziwił się Biden.
ZOBACZ: Iskrzy na linii Moskwa - Waszyngton. Rosja wezwała ambasadora USA
Prezydent USA Zwrócił przy tym uwagę, że NATO jest dziś silniejsze, niż kiedykolwiek, wskazując na swojego gościa honorowego, premiera Szwecji Ulfa Kristerssona, który sfinalizował w czwartek w Waszyngtonie akcesję jego kraju do NATO.
- Moje przesłanie do prezydenta Putina, którego znam od dawna, jest proste: Nie odejdziemy. Nie ugniemy się. Ja się nie ugnę - zapewnił Biden, cytowany przez Reuters.
"Tymczasowy pomost na Morzu Śródziemnym"
Prezydent Biden wspomniał również o tragicznej sytuacji w Strefie Gazy, gdzie na skutek izraelskiego odwetu zginęło już ponad 30 tysięcy Palestyńczyków, w większości kobiet i i dzieci.
- Dziś rozkazuję wojsku USA, by przewodziło wyjątkowej misji, by ustanowić tymczasowy pomost na Morzu Śródziemnym na wybrzeżu Gazy, który będzie w stanie przyjąć duże statki z żywnością, wodą, lekami i tymczasowym schronieniem - ogłosił prezydent.
ZOBACZ: Strefa Gazy. Dramat podczas transportu humanitarnego. Świat krytykuje Izrael
Biden stwierdził, że trwająca od 7 października wojna Izraela z Hamasem pochłonęła więcej ofiar niż wszystkie poprzednie wojny w Gazie razem wzięte. - Ponad 30 tys. Palestyńczyków zostało zabitych. Wielu z nich nie należało do Hamasu - mówił Biden i nawoływał, by izraelski rząd, sojusznik USA, umożliwił większy przepływ pomocy humanitarnej.
- Oto, co mówię przywódcom Izraela: pomoc humanitarna nie może być drugorzędną sprawą, czy kartą przetargową. Ochrona i ratowanie życia niewinnych ludzi musi być priorytetem. I podczas gdy patrzymy w przyszłość, jedynym prawdziwym rozwiązaniem jest rozwiązanie dwupaństwowe - dodał prezydent USA.
Biden omawiał równie sprawy wewnętrzne Stanów Zjednoczonych m.in. kwestie migracyjną, czy ograniczenie prawa do aborcji w 2022 roku, obiecując, że przy poparciu kongresu przywróci poprzednie rozwiązania legislacyjne dot. legalnego przerywania ciąży.
Czytaj więcej