Iskrzy na linii Moskwa - Waszyngton. Rosja wezwała ambasadora USA
Amerykańscy dyplomaci mogą zostać wydaleni z Rosji, jeśli tamtejsze władze uznają, że ingerują w kwestie wewnętrzne ich kraju. Chodzi o zbliżające się wielkimi krokami wybory prezydenckie w Rosji. W związku ze sprawą do rosyjskiego MSZ została wezwana ambasador Stanów Zjednoczonych w Moskwie.
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało w czwartek, że wezwało ambasador USA w Moskwie Lynne Tracy, aby ostrzec ją, że wydali amerykańskich dyplomatów, których uzna za ingerujących w sprawy wewnętrzne Rosji.
Ministerstwo spraw zagranicznych zarzuca USA "wywrotowe akcje" oraz rozpowszechnianie informacji związanych z wyborami prezydenckimi w Rosji, które mają odbyć się w dniach 15-17 marca.
Kreml zarzuca USA "wywrotowe akcje". Ambasador wezwana do MSZ
Rosyjski resort dyplomacji oświadczył, że planuje udaremnianie takich działań. Zagroził, że posunie się do "wydalenia pracowników ambasady Stanów Zjednoczonych zaangażowanych w takie akcje, jako osób niepożądanych".
Od ambasady USA zażądano także, aby zaprzestała wspierania trzech amerykańskich organizacji non-profit, które według Moskwy prowadzą w kraju "programy antyrosyjskie", których celem jest "rekrutowanie„ agentów wpływu" pod przykrywką wymiany edukacyjnej i kulturalnej.
ZOBACZ: Rosjanie nie chcą oglądać Władimira Putina. Spadek popularności prezydenta przed wyborami
Rzeczniczka ambasady amerykańskiej w Rosji nie skomentowała oświadczenia.
Ostrzeżenie wydane przez Moskwę ma wiązać się z trwającą kampanią wyborczą przed marcowymi wyborami w Rosji, które prawdopodobnie wygra prezydent Władimir Putin, rządzący Rosją od ponad 20 lat.
Czytaj więcej