Sukces lekarzy w USA. Udała się trudna operacja małej Ady
Mała Ada żyje dzięki amerykańskim lekarzom, ale ci nie mieliby szansy jej pomóc, gdyby nie gigantyczna hojność widzów Polsatu. Cztery miesiące temu z Fundacją Polsat zabrano brakujące osiem i pół miliona z potrzebnych 11 milionów złotych. Było warto, bo nieuleczalnie chora, niespełna roczna dziewczynka będzie zdrowa.
Lekarze tą operacją dokonali swego rodzaju cudu. Od zabiegu w klinice w amerykańskim Stanford minęły trzy tygodnie. Ada mogła wreszcie spotkać się z dziennikarzami "Wydarzeń" Polsatu.
- Jej serce funkcjonuje już jak u zdrowego dziecka. Komory spełniają swoje oryginalne funkcje. Całe ciało jest odpowiednio natlenione - mówiła Aleksandra Fryczak, mama dziewczynki. Tato, Jan Makary Fryczak, dodał - Ada ma mnóstwo energii, jeszcze więcej niż miała przed operacją. Je też prawie dwa razy więcej.
Operacja Ady Fryczak się udała. Najwyższa zbiórka w historii Fundacji Polsat
Dziewczynka urodziła się ze złożoną wadą serca i bez pnia płucnego. Dzieci z taką wadą umierają przez niewydolność płuc. Jedyną szansą dla Ady była operacja w Stanford, na co potrzebne było 11 milionów złotych.
ZOBACZ: Krystyna Aldridge-Holc w "Gościu Wydarzeń": Wpłacanie na Fundację Polsat to pomoc tysiącom dzieci
We wrześniu trafiła pod opiekę Fundacji Polsat. Ruszyła zbiórka, która okazała się najwyższą w 29-letniej historii fundacji. Brakujące osiem i pół miliona na leczenie i transport medyczny do Kalifornii udało się zebrać do końca października.
- Po Adzie w ogóle nie widać, że przeszła tak skomplikowaną operację. Wyobrażam sobie, jacy szczęśliwi są rodzice - stwierdziła prezes Fundacji Polsat Krystyna Aldridge-Holc.
Operacji dziewczynki, niezwykle trudnej technicznie, trwającej 17 godzin przy udziale 40 osób, przyglądał się prof. Tomasz Mroczek z Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej w Krakowie. - To unikalny rodzaj operacji polegający na mikrochirurgii w obrębie klatki piersiowej, wykonywany niezwykle rzadko - opisał.
Niezwykle trudna operacja. Ada wkrótce wróci do Polski
Rocznie lekarze ze Stanford - najlepszy zespół na świecie - przeprowadzają ponad 100 takich operacji. - Dzieci z taką wadą, jaką miała Ada, nie mają własnych tętnic płucnych. Operacja polega więc na wytworzeniu pseudo-tętnic z tych małych mikronaczyń - dodał prof. Mroczek.
ZOBACZ: Sukces warszawskich lekarzy. Operacja uratowała kręgosłup małego Tadzia
Zrekonstruowanie jednego z nich - o średnicy dwóch milimetrów - zajęła pani chirurg dwie godziny. Kardiochirurdzy naprawili serce.
- Po rączkach i nóżkach Ady widać już ogromną poprawę. To nie są już fioletowe, tylko piękne, różowe stópki maleńkiego dziecka. Saturacje utrzymują się na poziomie 100, więc to wynik idealny. Przed operacją, w kryzysowych momentach, spadała do 76 - nie ma wątpliwości Aleksandra Fryczak.
Ada, za zgodą lekarzy, ma wrócić do Polski w przyszłym tygodniu.
Czytaj więcej