Warszawa. Protestujący rolnicy wtargnęli na teren Sejmu
Protestujący rolnicy dostali się na teren Sejmu - informuje reporter Jakub Krzywiecki. Na miejscu są ranni policjanci - dowiedział się Polsat News. Wcześniej grupa protestujących zaczęła rozbierać nawierzchnię z bruku i rzucać "pozyskanymi" tak kostkami w stronę policji.
"Wtargnięcie na teren Sejmu. Przedostały się dwie osoby" - przekazał Jakub Krzywiecki na platformie X.
Na opublikowanym przez niego nagraniu widać moment złapania jednego z protestujących.
Wcześniej grupa protestujących zaczęła rozbierać nawierzchnię z bruku i rzucać "pozyskanymi" tak kostkami w stronę policji. Na miejscu rozpylono gaz łzawiący, uszkodzone są barierki zabezpieczające budynek parlamentu. Sytuację nagrała kamera Polsat News.
"W czasie wydarzeń mających miejsce przy ul. Wiejskiej rannych zostało kilku policjantów. Na obecną chwilę zatrzymano kilkanaście osób. Część spośród protestujących osób próbowała przedostać się przez barierki zabezpieczające teren Sejmu. Zostało to im uniemożliwione" - podała ok. g. 15 stołeczna policja.
Protest rolników. Starcia z policją
Do starć z mundurowymi dochodzi w okolicach ulic Wiejskiej i Frascati, także między blokami mieszkalnymi. Po 14:30 co najmniej jeden mężczyzna został zatrzymany przez policję - przygnieciono go do ziemi i założono mu kajdanki. Inny uczestnik został ranny, prawdopodobnie był nieprzytomny; ratowały go służby.
O 14:40 warszawska policja wydała oświadczenie. "W związku z fizyczną agresją niektórych spośród osób protestujących przy ulicy Wiejskiej - wobec funkcjonariuszy policji - konieczne było wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego" - czytamy.
ZOBACZ: Strajk rolników w Warszawie. Utrudnienia dla kierowców
Jak dodali funkcjonariusze, "należy podkreślić, że wcześniej osoby te były wzywane do zachowania zgodnego z prawem". "Zachowania zagrażające bezpieczeństwu naszych funkcjonariuszy, w tym rzucanie w nich kostką brukową, nie mogą być lekceważone i wymagają stanowczej i zdecydowanej reakcji" - stwierdzili.
Podkreślono, że policja nie jest stroną toczącego się sporu, w związku z którym odbywają się protesty". "Nasze działania są w pełni transparentne, odbywają się w obecności mediów i podlegają ocenie społecznej. Ze swojej strony również dokumentujemy ich przebieg, a materiały te zostaną wykorzystane między innymi na potrzeby dalszych czynności procesowych" - skwitowali.
Protest rolników w Warszawie
Rolnicy tłumnie zjechali do Warszawy, aby blokować ulice oraz drogi dojazdowe. Na trasie S7 od strony Nowego Dworu Mazowieckiego wiele ciągników, chcących wjechać do centrum stolicy, zostało zatrzymanych przez policję i skierowanych na pas zieleni oddzielający drogi. Funkcjonariusze Komendy Stołecznej policji przypominali, że ciągniki i pojazdy wolnobieżne mają zakaz wjazdu do miasta.
ZOBACZ: Strajk rolników. Gorąco przed Sejmem. Rzucano kostką brukową, uderzono w kamerę Polsat News
Rolnicy podjęli decyzję o powrocie z kolejnym protestem do stolicy po fiasku rozmów negocjacyjnych ze stroną rządową. Żądali wycofania się Unii Europejskiej z polityki Zielonego Ładu, zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy i nie zgadzają się na ograniczanie hodowli zwierząt.
ZOBACZ: Protest rolników w Warszawie. Gromadzą się przed Sejmem [OGLĄDAJ]
- Weszliśmy z nadzieją, że dostaniemy cokolwiek "żywego", że będziemy mogli wyjść do ludzi i powiedzieć: Słuchajcie załatwiliśmy. Strajki nadal będą trwały, 6 marca znowu spotykamy się w Warszawie, dalej blokujemy Polskę, nie zejdziemy z barykad. Niestety - mówił wówczas w rozmowie z Polsat News po wyjściu z KPRM Szczepan Wójcik, jeden z organizatorów protestów rolników.
Premier Donald Tusk zapowiedział kolejną turę negocjacji z rolnikami, która ma odbyć się w sobotę. - Umówiłem się z rolnikami na spotkanie w tym tygodniu, żeby zaraportować im działania, jakie podjąłem od naszego ostatniego spotkania. Mam nadzieję, że przyjmą zaproszenie - wskazywał szef rządu. Liderzy protestu potwierdzili swój udział w rozmowach.
Czytaj więcej