Rosja. Dmitrij Miedwiediew: Obcej ziemi nie potrzebujemy
Strategiczne granice Rosji są szersze niż geograficzne - stwierdził wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew na konferencji w ramach "Maratonu Wiedzy". W trakcie spotkania z młodzieżą przekonywał, że “Ukraina to Rosja”, podał także warunek, który musiałby zostać spełniony, by rozpoczęły się rozmowy pokojowe.
Dmitrij Miedwiediew przemówienie w ramach "Maratonu wiedzy" zaczął od przypomnienia słów rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, że "granice Rosji nigdzie się nie kończą".
- Obcej ziemi nie potrzebujemy, ale ze swojej nie zrezygnujemy - mówił wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Miedwiediew: Ukraina to oczywiście Rosja
- Kiedyś jeden z byłych przywódców Ukrainy powiedział, że Ukraina nie jest Rosją. Ta koncepcja powinna zniknąć na zawsze. Ukraina to oczywiście Rosja - mówił.
W trakcie wystąpienia za plecami Miedwiediew wyświetlana była mapa Ukrainy "po rozbiorach", do których rzekomo miałoby dojść ze strony Polski, Węgier, Rumunii i Rosji. Była to ta sama mapa, którą były prezydent i premier Rosji publikował jeszcze w 2022 roku. - Oddać Ukrainy innym krajom nie można - oświadczył podczas wystąpienia.
ZOBACZ: Rosja. Zniszczono most. Służył do przewozu sprzętu wojskowego
Miedwiediew zaznaczył również, że "wszyscy przeciwnicy Rosji" muszą zrozumieć, że "terytoria po obu stronach Dniepru są integralną częścią rosyjskich granic historycznych".
Rozmowy pokojowe? Padł warunek
Jak ocenił, strategiczne granice Rosji sięgają dalej niż geograficzne. - Strategiczne granice danego państwa bezpośrednio zależą od tego, jak daleko rozciąga się jego siła polityczna, jak silny i suwerenny jest dany kraj i jego władza - powiedział.
Dla rosyjskiego polityka rozmowy pokojowe są możliwe, tylko jeśli Ukraina będzie miała nowe władze. Co więcej, Miedwiediew kolejny raz stwierdził, że to USA prowadzą wojnę z Rosją na terytorium Ukrainy, wykorzystując swoją broń i doradców.
Czytaj więcej