Słowacja. Czeszka spadła z 80 metrów. W akcji helikopter
Czeszka spadła w słowackich górach z 80 metrów. Dramatyczny wypadek widzieli przypadkowi turyści, którzy wezwali pomoc. Upadek okazał się bardzo groźny, a 47-latka z podejrzeniem urazu kręgosłupa musiała być przetransportowana do szpitala za pomocą helikoptera.
W niedzielę w porannych godzinach, groźnego wypadku doznała 47-letnia Czeszka. Kobieta wędrowała w okolicach Doliny Małej Zimnej Wody. Nagle spadła z progu skalnego około 80 metrów w dół. Cały wypadek zaobserwowali przypadkowi świadkowie.
ZOBACZ: Beskidy: Polak zginął w słowackich górach. Przygniótł go skuter śnieżny
Turyści natychmiast wezwali pomoc, która wyruszyła do poszkodowanej. Słowaccy ratownicy poprosili o pomoc grupę lotniczą z VZZS z Popradu. Lekarz, załoga helikoptera i dwójka ratowników górskich dotarli do kobiety, u której stwierdzili podejrzenie urazu kręgosłupa. Czeszka doznała także innych, licznych obrażeń, których nie opisano.
Śmigłowiec ruszył na pomoc
O kontynuowaniu podróży nie było mowy. Przy pomocy specjalnego dźwigu 47-latka trafiła na pokład śmigłowca, którym przetransportowano ją do szpitala w Popradzie.
Horska Zachranna Służba napisała w oficjalnym komunikacie, że po ochłodzeniu, wyższe partie gór pozostają mocno oblodzone. "Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia i używania sprzętu zimowego, w tym raków" - napisali górscy ratownicy.
ZOBACZ: Akcja ratunkowa na Babiej Górze. Turyści znaleźli się po słowackiej stronie
Wypadki w górach zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie wciąż należą do częstych przypadków. Raptem w ubiegłym tygodniu informowaliśmy o Polaku, który przez złe warunki pogodowe zgubił się po słowackiej stronie gór. Do mężczyzny wyruszyli ratownicy, którzy musieli awaryjnie uruchomić kolejkę linową. Pracownicy górscy wciąż apelują o rozwagę, odpowiednie przyszykowanie się do wyprawy i śledzenie komunikatów pogodowych.
Czytaj więcej