Wypadek w Szczecinie. Sąd zdecydował o areszcie
33-latek ze Szczecina został aresztowany. Sąd zadecydował o zastosowaniu wobec sprawcy wypadku środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego trzymiesięcznego aresztu. W sobotę wnioskowała o to prokuratura. Mężczyzna w piątek wjechał w grupę pieszych, a następnie uciekając z miejsca zdarzenia doprowadził do kolizji. W wyniku incydentów do szpitala trafiło 20 osób.
Sąd podjął decyzję o zastosowaniu wobec 33-letniego Szczecinianina środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego, trzymiesięcznego aresztu.
ZOBACZ: Szczecin. Wypadek przy placu Rodła. Wiadomo, w jakim stanie są poszkodowani
Wobec 33-latka wiąż toczy się postępowanie. W sobotę prokuratura poinformowała o zmianie kwalifikacji czynu kierowcy. - Śledztwo zmierza w kierunku próby zabójstwa wielu osób i katastrofy w ruchu lądowym - poinformował Polsatnews.pl prokurator Piotr Wieczorkiewicz.
Takie zarzuty - usiłowanie zabójstwa wielu osób, spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, ucieczka z miejsca wypadku oraz spowodowanie obrażeń kwalifikowanych z art. 156 oraz art. 157 kk - usłyszał już sprawca wypadku. Polak w trakcie przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.
W dalszym toku śledztwa, służby ustalą, czy w trakcie incydentu kierowca był poczytalny.
Wypadek w Szczecinie. 33-letni Polak zatrzymany przez osoby postronne
Dramatyczne sceny rozegrały się w piątek w centrum Szczecina. Rozpędzony kierowca wjechał w tłum na Placu Rodła. Potrącił kilkanaście osób, a następnie zaczął uciekać z miejsca zdarzenia, doprowadzając do kolizji. Sprawca został zatrzymany dopiero na alei Wyzwolenia przez osobę postronną.
ZOBACZ: Wypadek w Szczecinie. Nowe informacje o kierowcy forda
Początkowo mowa była o 19 poszkodowanych, jednakże w sobotę liczba rannych wzrosła do 20. - Cztery osoby są stanie ciężkim, a kolejne dwie w krytycznym - mówił w rozmowie z Polsatnews.pl Piotr Pieleszek z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Według wstępnych ustaleń policji, sprawca był trzeźwy, a w pojeździe przebywał sam. Według przekazu służb, mężczyzna od około czterech lat leczył się psychiatrycznie.