Produkty rolne z Białorusi i Rosji mają wjeżdżać do Polski. Śledztwo ukraińskich dziennikarzy
Jak wskazują dziennikarze "Ukrainskiej Prawdy", chociaż polscy rolnicy żądają wstrzymania wwozu ukraińskich produktów rolnych, to jednocześnie importują je z Białorusi i Rosji. "Zaledwie trzy miesiące po wprowadzeniu zakazu na ukraińskie produkty, Polacy kupili przez Białoruś śrutę rzepakową o wartości prawie 8 milionów dolarów" - donosi ukraińska gazeta.
Niedawno informowaliśmy o zatrzymaniu we wtorek ekipy ukraińskich dziennikarzy, którzy w pobliżu polsko-białoruskiej granicy przygotowywali materiał o tranzycie towarów między Polską a Rosją i Białorusią.
Lubelska policja potwierdziła wówczas, mundurowi z komendy w Łukowie "podejmowali czynności w związku z koniecznością ustalenia tożsamości osób, których przebywanie w rejonie przygranicznym zaniepokoiło mieszkańców". Ukraińscy dziennikarze stwierdzili, że policjanci usunęli z ich kamer część nagranego materiału.
Śledztwo ukraińskich dziennikarzy. Rosyjska śruta rzepakowa w Polsce
Późnym wieczorem w czwartek na stronie "Ukrainskiej Prawdy" ukazał się materiał z przeprowadzonego na granicy dziennikarskiego śledztwa. Reporter Mychajło Tkacz stwierdził, że "tysiące polskich ciężarówek z rosyjskimi produktami rolnymi przejeżdżają przez Białoruś do Polski i z powrotem" - czytamy na stronie medium.
Na prośbę ekipy filmowej pewien mężczyzna zadzwonił do polskiej firmy i przedstawił się jako kierownik prawdziwej białoruskiej firmy. Otwarcie proponował zakup rosyjskiej śruty rzepakowej na podstawie białoruskich dokumentów, a polski przedstawiciel miał poprosić o przesłanie warunków dostawy drogą mailową.
ZOBACZ: Protesty rolników. Związkowcy po spotkaniu z premierem. "Bez konkretów"
Dziennikarze "Ukrainskiej Prawdy" piszą, że chociaż po protestach rolników, we wrześniu 2023 roku Polska zakazała importu śruty rzepakowej z Ukrainy, to nadal importuje produkty rolne z Białorusi. "Zaledwie trzy miesiące po wprowadzeniu zakazu na ukraińskie produkty, Polacy kupili przez Białoruś śrutę rzepakową o wartości prawie 8 milionów dolarów" - mówi w reportażu wideo Mychajło Tkacz.
Import białoruskich i rosyjskich produktów. "Ten obrót rośnie"
Jak dodał, w pobliżu przejścia granicznego w Kukurykach (woj. lubelskie), ekipa naliczyła setki ciężarówek, które wjechały do Polski z Białorusi. Ukraińscy dziennikarze przekonują, że "rosyjskie produkty rolne najpierw trafiają na Białoruś, gdzie w specjalnych centrach są przeładowywane na ciężarówki z polską rejestracją, a następnie ciężarówki jadą do Polski na adresy dużych firm".
ZOBACZ: Dziennikarze z Ukrainy zatrzymani. Byli przy polsko-białoruskiej granicy. Nowe oświadczenie policji
Jednym z takich centrów na Białorusi ma być według ich informacji terminal Koliadichi BTLC w Mińsku.
Redaktor Ekonomichna Pravda, Dmytro Denkov, cytowany przez serwis. zauważa, że Polska i inne kraje UE nie zakazały importu produktów rolnych z Rosji i Białorusi. - Kraje te stanowią potencjalne zagrożenie dla Europy, ale nadal handluje się z nimi produktami rolnymi. Jeśli spojrzymy na bilans handlu produktami rolnymi między Polską a Rosją, najbardziej zaskakujące jest to, że nawet ten obrót rośnie" - stwierdził Denkov.
Czytaj więcej