Takich temperatur nie pamiętają najstarsi górale. Rekord wszech czasów
Tegoroczny luty w Zakopanem i w Tatrach jest najcieplejszy w historii pomiarów. Skutkuje to tym, że górska przyroda już zaczyna budzić się do życia. - To specyficzny rok i sezon. Zagrożenie lawinowe jest realne- ostrzega w rozmowie z Polsat News Przemysław Sobczyk, przewodnik górski.
W polskich górach już panuje wiosna. Świadczy o tym choćby pobudka niedźwiedzi w Tatrzańskim Parku Narodowym, i przedwczesne zamykanie stoków narciarskich.
Teraz anomalie potwierdza IMGW, który przekazał, że według zgromadzonych przez ośrodek danych średnia dobowa temperatura w 2024 roku wzrosła w lutym o 2 stopnie w stosunku do poprzedniego rekordu zarejestrowanego w 1966 roku.
- Jest wręcz abstrakcyjnie ciepły, nie mieści się w żadnych kanonach obserwacyjnych. W Zakopanem temperaturę mierzymy od 1911 roku, a w Tatrach od 1938 roku. W tym roku w Zakopanem średnia dobowa temperatura lutego wynosi 4,4 stopnia powyżej zera. To jest niemal o 8 stopni więcej, niż powinno być o tej porze roku, na podstawie danych średniej wieloletniej - skomentował cytowany przez "Gazetę Krakowską" Paweł Parzuchowski, kierownik stacji IMGW w Zakopanem i na Kasprowym Wierchu.
Ten luty był wyjątkowy
To jednak nie koniec zaskoczeń.
- W Zakopanem mamy najmniej dni z pokrywą śnieżną w historii obserwacji. W lutym było zaledwie osiem dni z mierzalną pokrywą śnieżną. Do tej pory ten rekord należał do lutego z 1951 roku, gdy zanotowano 13 takich dni - powiedział Paweł Parzuchowski. Jak dodał luty w 2024 roku "jest wyjątkowy pod każdym względem".
ZOBACZ: Styczeń zaskoczył temperaturą. Padł kolejny rekord
- Co ciekawe, w tym roku w lutym w ciągu dnia nie było jakichś ekstremalnych temperatur 17-18 stopni powyżej zera, tylko wysoka temperatura przez całą dobę - zaznaczył badacz. Jedynym dniem, w którym temperatura była poniżej średniej to 19 stycznia. - To też jest rzecz wręcz niespotykana - uważa kierownik stacji IMGW.
Zima może jeszcze zaskoczyć
Niezależnie od tego jak ciepło jest obecnie w górach w porównaniu do innych lat należy zachować ostrożność. Kalendarzowa zima jeszcze się nie skończyła, a w górnych partiach gór wciąż leży śnieg. Jak ostrzegł w rozmowie z Polsat News przewodnik po Tatrach Przemysław Sobczyk, zagrożenie lawinowe jest realne.
- Mogą schodzić lawiny gruntowe. Te masy ciężkiego śniegu mogą zjeżdżać po trawach. Tendencja się trochę poprawiła, ale w południowych Tatrach wciąż jest bardzo niebezpiecznie - podkreślił.
WIDEO: Najcieplejszy luty w Tatrach. Takich temperatur pod Giewontem jeszcze nie było
Przewodnik przyznał, że nie pamięta tak wysokich wartości temperatur w Tatrach o tej porze roku.
- Od kilku lat bardzo wietrzne zimy mamy. To też jest bardzo duży problem. I też duży problem lawinowy, bo każdemu opadowi towarzyszy silny wiatr, który odkłada ten śnieg we wlewy i niestety jest go potem bardzo dużo. Tak, to jest specyficzny rok i sezon - stwierdził.
ZOBACZ: Prognoza pogody. Ciepło, jak w Mediolanie. Powiew wiosny nad Polską
Jego zdaniem przykład Dolomitów we Włoszech, gdzie obowiązują w tej chwili ostrzeżenia lawinowe piątego i czwartego stopnia pokazują, że "zima może wrócić w każdej chwili".
- Pamiętajmy, że jest to dopiero 29 lutego. Ale jeszcze mamy półtora miesiąca, gdzie naprawdę dużo śniegu może spaść. Prognozy są nieoptymistyczne dla zimy, więc przynajmniej do połowy marcia nie spodziewamy się śniegu. Chociaż jestem pewien, że zima nie pokazała ostatniego słowa i jeszcze tego śniegu troszkę dosypie - podkreślił Sobczyk.
Czytaj więcej