Bez porozumienia rolników z rządem. Będzie drugi protest
Tłum rolników zebrał się w centrum Warszawy. Na placu Defilad rozpalono ogień i odpalono race. Interweniowała policja. Po południu przedstawiciele protestujących rozmawiali z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Następnie udali się do kancelarii premiera. Po spotkaniu przedstawiciele rolników poinformowali, że rozmowy zakończyły się fiaskiem i będzie kolejny protest w stolicy.
W Polsce i całej Europie trwają protesty rolników. Na wtorek wielka demonstracja odbyła się w centrum Warszawy.
Uczestnicy od rana zbierali się na placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki. Na czas protestu przed siedzibę Sejmu powróciły barierki.
ZOBACZ: Protest rolników w Warszawie. Są pierwsze utrudnienia
Na pl. Defilad doszło do pierwszych incydentów. Reporter Interii Jakub Krzywiecki przekazał, że uczestnicy protestu rozpalili ogień i odpalili race. Interweniowała policja.
Jak przekazał dziennikarz polsatnews.pl i Interii Wiktor Kazanecki, ruch tramwajowy w Alejach Jerozolimskich wyłączono.
Protest rolników w Warszawie. "Postulaty są trzy"
Krótko po godz. 11 głos zabrał Sławomir Izdebski z OPZZ (Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych - red.). - Jest nas kilkadziesiąt tysięcy. (...) Postulaty były, są i będą tylko trzy. Rząd musi prędzej czy później zawrzeć z nami porozumienie - przekonywał.
Chwilę później rolnicy zaczęli powoli przemieszczać się w stronę ul. Wiejskiej. Uczestnicy mieli ze sobą flagi i transparenty. Wśród napisów m.in. hasło "murem za rolnikiem". Pojawiła się także instalacja z bel siana w kształcie czołgu, która znalazła się na czele pochodu.
Na początku przemarszu protestujący skierowali się w inną stronę niż zapowiadana wcześniej trasa. Przemieszczali się Alejami Jerozolimskimi w stronę Dworca Centralnego, a nie ronda de Gaulle'a.
Ok. g. 11:30 protestujący jednak zawrócili i obrali trasę, którą zapowiadali wcześniej: ul. Emilii Plater, Aleje Jerozolimskie, rondo de Gaulle’a, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży, ul. Wiejska przed gmach Sejmu RP. Następnie ulicami Piękną i Alejami Ujazdowskimi przed siedzibę Prezesa Rady Ministrów.
ZOBACZ: Protest rolników nagle zawrócił. To mogła być pomyłka
Ok. g. 11:40 czoło marszu zbliżyło się do ronda de Gaulle'a.
Jak donosili obecni na miejscu reporterzy, kilka minut później policja kazała czekać protestującym na pojazd z nagłośnieniem. Rolnicy nie chcieli czekać i przepchali policję.
Chwilę po g. 12 rolnicy ruszyli dalej.
Protest rolników. Prezydent Warszawy o frekwencji
- Apelujemy do Warszawianek i Warszawiaków, by korzystali z komunikacji miejskiej. W pochodzie bierze udział ok. 10 tys. rolników - przekazał Polsat News prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak dodał, pociągi metra są we wtorek bardziej obłożone.
- Granica z Ukrainą powinna być kontrolowana, UE powinna ją kontrolować. Trzeba zastanowić się nad tym, czy wyśrubowane normy Zielonego Ładu nie powinny być złagodzone - powiedział polityk.
- Jest sprzeczność między wyśrubowanymi standardami, które wprowadza Zielony Ład w rolnictwie i pomiędzy otwarciem granicy na towary z Ukrainy - przekonywał Trzaskowski. - Ta granica powinna być zamknięta dla towarów, które nie spełniają unijnych norm - dodał.
ZOBACZ: Protest rolników. Prezydent Warszawy o frekwencji. Zaapelował do mieszkańców
- Wierzę, że rolnicy z całej Europy doprowadzą do obalenia Zielonego Ładu - powiedział z kolei poseł klubu PiS Janusz Kowalski.
Ok. g. 12:30 część uczestników dotarła w okolice Sejmu.
Na godz. 13 planowane jest spotkanie rolniczej delegacji z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.
Protest rolników. Sytuacja na ulicach centrum Warszawy
Ulice Marszałkowska i Aleje Jerozolimskie od strony ronda Dmowskiego w stronę Ochoty ok. g. 12:40 zostały otwarte.
Uczestnicy przemarszu odpalili pod Sejmem race.
Przed Sejmem pojawił się wiceminister Michał Kołodziejczak. Szedł z grupą protestujących z ruchu Oszukana Wieś - poinformował Jakub Krzywiecki.
Kilka minut po g. 13 do protestujących wyszedł Jacek Cichocki, szef Kancelarii Sejmu. Przedstawiciele rolników udali się z nim do gmachu parlamentu. W międzyczasie pierwsi demonstranci zbliżyli się do budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
ZOBACZ: Protest rolników. Rozmowy w gabinecie marszałka Hołowni
- Nikomu nie chodzi dziś o to, by doprowadzić polskie bezpieczeństwo żywnościowe i polskich rolników do upadku - powiedział Szymon Hołownia przed spotkaniem z reprezentacją rolników.
- Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że nie wszystko przebiega tak, jak powinno. Wzburzenie i gniew, ta sytuacja, którą wyrażacie dojrzała do takiego momentu, że zamiast być z rodzinami, zajmować się prowadzeniem gospodarstw, musicie przyjeżdżać do Warszawy i walczyć o to, co jest dla was ważne - zaznaczył.
Marszałek podkreślił, że barierki umieszczone przed Sejmem nie są przeciwko protestującym i że znikną, gdy tylko przestaną być potrzebne.
- Sejm jest miejscem, w którym rozmawiamy i podejmujemy decyzje. Nie na wszystko mamy wpływ, ale dzisiaj zależało mi na tym, żeby na spotkaniu obecny był szef komisji rolnictwa minister Maliszewski, jest też wicemarszałek Piotr Zgorzelski, a z Brukseli ma się odezwać do nas minister Siekierski i przekazać jakieś informacje, na co liczę - dodał. Spotkanie odbyło się bez udziału mediów.
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak powiedział na antenie Polsat News, że można wprowadzić duże ograniczenia albo embargo na ukraińskie produkty rolne. Wymieniał m.in. maliny mrożone czy cukier. - Dzisiaj trzeba ustalić wspólne postulaty i je realizować. Nikt nie zostawił rolników bez pomocy - powiedział.
Spotkanie rolników z Szymonem Hołownią skończyło się po kilkudziesięciu minutach. - Pan marszałek obiecał nam, że wypracujemy pewne kompromisy, stworzymy grupy robocze, w których zasiądą przedstawiciele władz, rolników, związków zawodowych. Póki co niestety nie padły żadne konkrety, którymi moglibyśmy się pochwalić. Protesty będą trwały tak długo, jak długo postulaty nie będą realizowane - przekazał Szczepan Wójcik, jeden z liderów protestujących.
Po wyjściu delegacji z Sejmu protestujący rolnicy ruszyli spod parlamentu w kierunku kancelarii premiera. Tam spotkali się z Janem Grabcem, szefem KPRM.
Rozmowy z rządem bez przełomu
Po spotkaniu rolnicy poinformowali, że nie doszli do porozumienia z rządem. Zapowiedzieli również kolejny protest.
- Rząd obiecuje nam, że do 7 marca będą przedstawione jakieś konkrety, ale póki co nie usłyszeliśmy nic - mówił po wyjściu z KPRM Szczepan Wójcik, jeden z organizatorów protestów rolników.
- Weszliśmy z nadzieją, że dostaniemy cokolwiek "żywego", że będziemy mogli wyjść do ludzi i powiedzieć: Słuchajcie załatwiliśmy. Strajki nadal będą trwały, 6 marca znowu spotykamy się w Warszawie, dalej blokujemy Polskę, nie zejdziemy z barykad. Niestety - dodał.
Przed godziną 17 rolnicy poinformowali o zakończeniu protestu.
Czytaj więcej