Włochy. Oburzenie po akcji policji. Prezydent zareagował
To wyraz porażki - tak prezydent Włoch Sergio Mattarella ocenił użycie przez policję pałek wobec protestujących. Mowa o zdarzeniach, do których doszło podczas manifestacji studentów i uczniów w Pizie. Zachowanie mundurowych wywołało oburzenie w kraju.
W piątek we Florencji i w Pizie doszło do propalestyńskich protestów. Uczestniczyli w nich m.in. studenci i uczniowie, w tym niepełnoletni. Nagrania wydarzeń z tego drugiego miasta obiegły media społecznościowe.
Widać na nich, jak policjanci najpierw odpychali manifestantów, po czym pobili ich pałkami. - Czy w taki sposób bijcie swoje dzieci? - krzyczała jedna z kobiet.
Protest młodzieży stłumiony pałkami. Sergio Mattarelli rozmawiał z szefem MSW
Wydarzenia wywołały oburzenie w kraju. Opozycja wezwała szefa MSW Matteo Piantedosiego do zajęcia się sprawą w parlamencie. Na sprawę zwrócili uwagę nie tylko politycy, ale i nauczyciele i rektorzy uczelni.
ZOBACZ: Włochy. Emeryt przeżył szok. Wygrał miliony euro, ale tylko na chwilę
Enzo Letizia, przedstawiciel ANFP - związku zawodowego funkcjonariuszy - po zdarzeniu przekonywał, że nie powinno się "wydawać wyroków, dopóki nie zostanie przeprowadzone dochodzenie".
W sobotę administracja włoskiego prezydenta powiadomiła, że Sergio Mattarelli rozmawiał o sprawie z ministrem spraw wewnętrznych. Jak podano, Mattarelli przekazał, że "autorytetu sił nie mierzy się pałkami, lecz zdolnością do zapewnienia bezpieczeństwa przy jednoczesnej ochronie prawa do publicznego manifestowania opinii". Matteo Piantedosi miał "ze zrozumieniem" przyjąć słowa prezydenta.
"Użycie policyjnych pałek wobec młodzieży jest wyrazem porażki" - czytamy w komunikacie wydanym przez włoski Pałac Prezydencki.
Czytaj więcej