Śmierć Aleksieja Nawalnego. Jest komunikat w sprawie ciała
"Ciało Aleksieja zostało przekazane jego matce. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy domagali się tego razem z nami" - poinformowała rzeczniczka zmarłego w kolonii karnej opozycjonisty, Kira Jarmysz. Wcześniej Ludmiła Nawalna mówiła, że rosyjskie władze próbują ją szantażować w sprawie pochówku syna.
W sobotę po południu rzeczniczka nieżyjącego opozycjonisty opublikowała w mediach społecznościowych komunikat na temat ciała Aleksieja Nawalnego. Rosyjskie władze długo odmawiały rodzinie i pełnomocnikom wydania zwłok.
"Ciało Aleksieja zostało przekazane jego matce. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy domagali się tego razem z nami" - napisała Kira Jarmysz na X. - "Ludmiła Iwanowna nadal przebywa w Salechardzie. Sprawa pogrzebu jest nadal w toku" - pisała dalej rzeczniczka.
Jak dodała, nie jest jasne, czy władze pozwolą na zorganizowanie pogrzebu "tak, jak chce tego rodzina i tak, jak zasługuje na to Aleksiej".
"Poinformujemy was, gdy tylko pojawią się nowe wiadomości" - zapewniła Jarmysz.
Ciało Aleksieja Nawalnego. Matka zmarłego mówi o szantażu
W miniony czwartek, niemal tydzień po śmieci Aleksieja Nawalnego, jego matka, Ludmiła Nawalna, przekazała, że pozwolono jej zobaczyć ciało zmarłego, trzymane w kostnicy w Salechardzie. Śledczy przewieźli ją tam potajemnie w środę wieczorem, następną dobę kobieta spędziła na przesłuchaniach.
- Pokazali mi ciało Aleksieja - oświadczyła matka opozycjonisty w nagraniu na YouTube. - Śledczy twierdzą, że znają przyczynę śmierci i mają całą medyczną i prawniczą dokumentację. Widziałam ją już wcześniej, podpisałam świadectwo zgonu - przekazała Nawalna.
ZOBACZ: Śmierć Aleksieja Nawalnego. Matka opozycjonisty zobaczyła jego ciało
Przekazała, że jest naciskana przez rosyjskie służby. - Szantażują mnie, mówiąc mi, gdzie, kiedy i jak ma być pochowany Aleksiej. To nielegalne - mówiła Ludmiła Nawalna. - Chcą to zrobić w sekrecie, bez pożegnania. Chcą zabrać mnie na obrzeża cmentarza do świeżego grobu i powiedzieć: Tu leży twój syn - relacjonuje kobieta. - Nie zgadzam się na to - oznajmiła kobieta i dodała, że śledczy grozili jej, że
jeśli nie zgodzi się na sekretny pogrzeb "mają zrobić coś z ciałem".
Nawalny nie żyje. Nagła śmierć w kolonii karnej
Nawalny był zagorzałym przeciwnikiem Władimira Putina. Ujawniał korupcję wśród przedstawicieli władz i organizował antyrządowe protesty. W 2020 roku podczas lotu z Tomska do Moskwy doznał nagłego i głębokiego pogorszenia stanu zdrowia, z powodu którego trafił do szpitala w Omsku. Opozycjonista został przetransportowany do kliniki w Berlinie, gdzie potwierdzono, że został otruty trucizną z grupy nowiczok, najprawdopodobniej przez rosyjskich agentów służb specjalnych.
Nawalny zdecydował się na powrót do ojczyzny, został aresztowany w styczniu 2021 roku. Rosyjskie władze wytoczyły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Aleksiej Nawalny nie żyje. Współwięzień: Zamieszenie zaczęło się wcześniej
Od kilku miesięcy przebywał w kolonii karnej "Polarny Wilk" w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. W piątek 16 lutego
miał nagle stracić przytomność. "Przeprowadzono wszelkie niezbędne czynności reanimacyjne, ale nie przyniosły one pozytywnego rezultatu. Lekarze pogotowia ratunkowego potwierdzili śmierć skazanego. Trwa ustalanie przyczyn śmierci" - podała wówczas Federalna Służba Więzienna.
Przywódcy europejskich krajów i prezydent USA Joe Biden naciskają na Kreml, by wziął odpowiedzialność za śmierć opozycjonisty, nie mając złudzeń, co do "naturalnych" przyczyn śmierci Nawalnego.
Czytaj więcej