Jerzy Stuhr kończy karierę? "Chyba już nie wyjdę na scenę"

Polska
Jerzy Stuhr kończy karierę? "Chyba już nie wyjdę na scenę"
Pawel Wodzynski/East News
Jerzy Stuhr w sztuce "Geniusz"

Znany aktor Jerzy Stuhr zadziwił swoich fanów. - Chyba już nie wyjdę na scenę, tak w pełni - mówił w rozmowie z dziennikarzami po próbie generalnej sztuki "Geniusz" w warszawskim Teatrze Polonia. 76-letni artysta wspomniał też o zakończeniu kariery pedagogicznej. - Za stary jestem na to. Są młodsi i są nowe metody - wyznał profesor sztuk teatralnych.

Jerzy Stuhr należy do jednych z najbardziej rozpoznawalnych aktorów w Polsce, a wypowiadane przez niego kwestie z takich filmów jak "Seksmisja", "Kingsajz", "Kiler" zapisały się na dobre w naszej popkulturze. 76-letni aktor przez lata pracował nie tylko przed kamerą, ale i na deskach teatru, udzielał też głosu jako dubbingowiec i wykorzystywał swoje doświadczenie jako nauczyciel akademii teatralnych. 

 

W ostatnich latach media rozpisywały się na temat problemów zdrowotnych aktora - dwukrotnie walczył z nowotworem krtani - i jego konfliktów z prawem. W październiku 2022 roku prowadził auto pod wpływem alkoholu i potrącił motocyklistę. 

Jerzy Stuhr: Ten spektakl traktuję jako podsumowanie

Po długiej przerwie 76-letni aktor wrócił na scenę Teatru Polonia, gdzie jest zarówno reżyserem sztuki Tadeusza Słabodzianka pt. "Geniusz", jak i jednym z głównym występujących. Wciela się postać w Konstantina Stanisławskiego, autora "Metody" -  podręcznika gry aktorskiej, należącego do kanonu teatralnej wiedzy. 

 

ZOBACZ: Nie żyje Aleksander Fabisiak. Aktor miał 78 lat

 

Wygląda jednak to, że powrót jest zarazem swoistym pożegnaniem. - Chyba już nie wyjdę na scenę, tak w pełni - oznajmił zgromadzonym na konferencji prasowej dziennikarzom. - Ten spektakl traktuję jako podsumowanie mojej aktorskiej, pedagogicznej głównie drogi - stwierdził Stuhr. 

Aktor nie porzuca filmu: Mam jeszcze ciągotki

Artysta odniósł się też do granej przez siebie roli. - Stanisławski to moje życie. Ja też byłem uczony według metody Stanisławskiego, a potem sam uczyłem młodych ludzi na całym świecie. Ale już kończę moją naukę pedagogiczną. Za stary jestem na to. Są młodsi i są nowe metody. A ja przecież innego typu teatru nie umiem. No, może jeszcze oprócz Witkacego - mówił aktor cytowany przez "Super Express". 

 

ZOBACZ: Aktor z Monty Pythona ma problemy. "Nie sądziłem"

 

Stuhr zapytany o to, czy zamierza jeszcze reżyserować przedstawienia teatralne, miał zaprzeczyć. - Teatr, który kocham i uczenie młodych, co jeszcze bardziej kochałem, to już chyba czas zakończyć - powiedział mediom. Przyznał jednak, że nie żegna się jeszcze z kamerą. - Jeszcze mam ciągotki filmowe - dodał.

 

Wkrótce w kinach pojawi się jego najnowszy film, "Słońce przyszłości" włoskiego reżysera Nanniego Morettiego.

Aleksandra Kozyra / sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie