Protest rolników na granicy w Medyce. Wysypano ukraińskie zboże
- Zostały otwarte dwa, trzy wagony z ukraińskim zbożem. To była kukurydza - mówił Polsat News jeden z uczestników protestu rolników w Medyce. Demonstranci blokują przejazd około trzem tysiącom ukraińskich ciężarówek. W odpowiedzi na blokadę przewoźnicy z Ukrainy organizują własny protest, a wicepremier Kubrakow nazwał incydent ze zbożem "polityczną prowokacją".
We wtorek polscy rolnicy po raz kolejny zablokowali drogi i skrzyżowania w całej Polsce, a także niektóre przejścia graniczne z Ukrainą. Oczekują od rządu wycofania się z Zielonego Ładu oraz wstrzymania niekontrolowanego importu produktów rolnych z Ukrainy. Trzecim postulatem podnoszonym przez protestujących jest utrzymanie w Polsce hodowli zwierząt futerkowych.
Reporterzy Polsat News śledzą protesty w różnych miejscach kraju, w tym na przejściu granicznym w Medyce, gdzie zgromadzili się podkarpaccy rolnicy. Jak zapowiadają, od godz. 8 rano do 8 wieczorem utrzymają całkowitą blokadę przejazdów komercyjnych ciężarowych samochodów z i do Ukrainy. Przepuszczane są tylko samochody osobowe i autobusy.
Ukraińskie zboże na torach. "Nie wiem, kto to wysypał, ale się wysypało"
Na kamerach widać, że z kilku wagonów stojących w Medyce wysypało się na tory ukraińskie zboże.
- Zostały otwarte dwa, trzy wagony z ukraińskim zbożem. To była kukurydza. Nie wiem, kto to wysypał, ale się wysypało, jakoś tak wyszło - powiedział Polsat News jeden z uczestników protestu, potwierdzający, że atmosfera jest napięta. - Wystarczy się przejechać samochodem wzdłuż drogi na granicę, zobaczyć, co tak naprawdę Ukraińcy wiozą do swojego kraju, jakie samochody (...) nie takie, które nadają się na front - mówił rozgoryczony protestujący.
ZOBACZ: Protesty rolników w całej Polsce. Blokady na drogach, utrudnienia dla kierowców
O zniechęceniu bezczynnością władze mówił też inny protestujący. - Większość z nas nie ma się gdzie cofnąć. Jesteśmy pod ścianą. Albo my albo oni. Ktoś musi się nami zainteresować - mówił rolnik.
Wicepremier Kubrakow: To polityczna prowokacja
Na reakcję ukraińskich władz nie trzeba było długo czekać.
"Rozsypanie ukraińskiego zboża na torach kolejowych w Polsce to nowa prowokacja polityczna mająca na celu podzielenie naszych narodów" - napisał na X minister infrastruktury i wicepremier Ukrainy, Ołeksandr Kubrakow, komentując nagrania z wysypującą się z wagonu kukurydzą.
"10 lat temu, na Majdanie podczas Rewolucji Godności, setki Ukraińców zginęło za prawo do życia zgodnie z wartościami wolnej i nowoczesnej Europy. I nadal wierzymy, że Europa to miejsce, w którym szanuje się pracę i docenia się partnerstwo" - dodał Kubrakow. przypominając, że 90 proc. ukraińskiego zboża jest transportowane przez Morze Czarne.
Do sytuacji z Medyki odniósł się również ukraiński ambasador w Polsce, Wasyl Zwarycz. - "Zdecydowanie potępiamy wysypanie ukraińskiego zboża przez protestujących w Medyce. Policja powinna stanowczo reagować i ukarać tych, kto łamie prawo. (...) Wstyd i hańba, panowie!" - napisał w mediach społecznościowych.
Apel do premiera. "Liczę na to, że się obudzi i przyjedzie"
- Są tu nasi rolnicy z całej Polski, Wrocławia, z woj. zachodniopomorskiego (...) ja nie mam nad nimi takiej władzy, jestem tu z rolnikami z "Podkarpackiej Oszukanej Wsi" - relacjonował protest w Medyce dla Polsat News rolnik Roman Kondrów.
On także odniósł się do sytuacji z wysypanym zbożem. - Poszli pooglądać sobie te tory, kukurydzę, która jest przeładowana na polskie wagony. Uspokajałem, powiedziałem, żeby nic nie robili, nie naruszyli cudzego mienia, bo za to mogą być konsekwencje, pójdą tylko, przemaszerują, zaakcentują niezadowolenie i mają tutaj wrócić - opowiadał lider "Podkarpackiej Oszukanej Wsi". - Jak będzie sytuacja ekstremalna, to będę reagował z policją, żeby nie niszczono czyjegoś mienia. My nie podsycamy - protestujemy przeciwko Brukseli - tłumaczył rolnik i zachęcał Ursulę von der Leyen do przyjazdu na granicę.
ZOBACZ: Protest rolników. Czesław Siekierski napisał do rolników list. Wskazał na priorytet
Zwrócił się również do polskiego premiera. - Panie Tusk, proszę przyjechać i zobaczyć co się tutaj dzieje. Przyjeżdżają ministrowie i obiecują, ale oni nic nie mogą, bo nie maja takiej władzy. Taką władzę ma jedynie pan premier i liczę na to, że się obudzi, przyjedzie na granicę i załagodzi tę sprawę - mówił w rozmowie z Polsat News.
Protest przewoźników. Ukraińska odpowiedź na blokady
Według danych ukraińskiego resortu infrastruktury w kolejkach na granicy po polskiej stronie stoi około trzech tysięcy ciężarówek. W odpowiedzi na blokadę prowadzoną prze polskich rolników, protest zapowiedzieli ukraińscy przewoźnicy - demonstracje obejmą przejścia Rawa Ruska-Hrebenne, Krakowiec-Korczowa i Szeginie-Medyka. Akcja ma trwać całodobowo do 15 marca albo do czasu odblokowania granicy przez polskich protestujących.
ZOBACZ: Michał Kołodziejczak: W tym tygodniu lista firm, które importowały zboże z Ukrainy
"Celem pokojowego zgromadzenia jest wyrażenie protestu przewoźników z Ukrainy wobec blokowania ruchu transportu towarowego, rozpoczętego (w Polsce) w listopadzie 2023 roku. Powoduje to duże straty finansowe dla branży międzynarodowych przewozów drogowych Ukrainy, eksporterów i importerów z obu krajów i gospodarki Ukrainy, a także osłabia zdolności obronne (naszego kraju) w warunkach stanu wojennego" - oświadczył Wołodymyr Mychałewycz, szef organizacji Międzynarodowi Przewoźnicy Drogowi Ukrainy.
Jak przekazał Ukrinform, organizator akcji "będzie zapewniać kontrolę i porządek przejazdu przez te przejścia, nie pozwalając polskim ciężarówkom na objazd ogólnej kolejki ciężarówek".
Czytaj więcej