Rafał Trzaskowski: Za rok będziemy mieli rozkopaną całą Warszawę, bo PKP przystąpią do remontu
- Za rok będziemy mieli rozkopaną całą Warszawę, bo PKP przystąpią do remontu linii średnicowej - powiedział w "Gościu Wydarzeń" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Tłumaczył, że miasto realizuje remonty w odpowiedniej kolejności, ale pandemia i przerwanie łańcuchów dostaw mocno wszystko utrudniły. Padło też pytanie: kogo obawia się bardziej w wyborach Magdaleny Biejat czy Tobiasza Bocheńskiego.
Trzaskowski odnosząc się do kwestii inwestycji w Warszawie zaznaczył, że mimo ubytków w budżecie realizuje "bardzo ambitny program". - Niestety powoduje to też uciążliwość dla warszawianek i warszawiaków - przyznał.
Prowadzący Bogdan Rymanowski dopytywał, czy remonty w stolicy nie mogły być lepiej skoordynowane? - Kontekst - mieliśmy pandemię, wojnę, załamanie łańcuchów dostaw, stały prace w całej Europie. A za rok będziemy mieli rozkopaną całą Warszawę, bo Polskie Koleje Państwowe przystąpią do remontu linii średnicowej - zapowiedział Trzaskowski i dodał, że stolica będzie "rozkopana od ronda Zawiszy do Powiśla".
Podkreślił, że PKP musi przeprowadzić remont.
Prezydent stolicy tłumaczył, że terminarz prac był napięty, ale inwestycje były realizowane według konkretnego planu. - Mieliśmy pewną kumulację remontów, ale kiedy mieliśmy to zrobić? W czasie pandemii, czy w momencie, kiedy będą realizowane inne inwestycje? - pytał Trzaskowski.
- Najpierw robiliśmy Plac Pięciu Rogów, robimy Plac Centralny i Chmielną, a dopiero później Złotą i Zgody - wymieniał.
Trzaskowski był podsłuchiwany? "Może się dowiemy"
Trzaskowski skomentował też sprawę inwigilacji polityków przez służby. - Trudno, żeby nie interesowała mnie sprawa Pegasusa i tego, że PiS prawdopodobnie podsłuchiwał polityków łamiąc prawo - powiedział.
ZOBACZ: Krzysztof Brejza był inwigilowany Pegasusem. Mówi, kogo warto przesłuchać
Prezydent Warszawy nie ma pewności, czy sam nie był podsłuchiwany. - Jak wybuchła sprawa Brejzy, to myśmy się pytali, czy kandydaci również byli podsłuchiwani. Nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi, więc może się dowiemy teraz - mówił.
Wybory samorządowe. Kogo obawia się Trzaskowski?
Na pytanie o to, kogo obawia się bardziej w wyborach o fotel prezydencki w stolicy Magdaleny Biejat z Lewicy czy Tobiasza Bocheńskiego z PiS odparł, że "trudno mówić o obawach". - Wszystkich traktuję bardzo poważnie - przyznał, ale zaznaczył, że szanse można będzie oceniać, kiedy poznamy wszystkich kandydatów.
Trzaskowski oczekuje "dużej mobilizacji". - Te wybory będą niesłychanie ważne. To kolejny etap wzmacniania demokracji - stwierdził.
Prezydent stolicy liczy, że wysoka frekwencja "dałaby wiatru w żagle wszystkim kandydatom koalicji, która dzisiaj rządzi i kandydatom niezależnym".
Aplikacja Bocheńskiego. "Już taką mamy"
Bocheński oferuje warszawiakom aplikację, która miałaby zrewolucjonizować życie miasta. Na platformie mieszkańcy mieliby wyrażać opinie o potrzeby dotyczące miasta.
Prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał: dlaczego pan na to nie wpadł? - Wpadłem. 19115 - odparł Trzaskowski. - Wystarczy spojrzeć na stronę urzędu miasta, mamy taką aplikację, która służy przede wszystkim do informowania, również numer telefoniczny, gdzie zbieramy wszystkie opinie i staramy się natychmiast reagować - mówił.
ZOBACZ: Tobiasz Bocheński w "Gościu Wydarzeń": Żałuję tych słów
Komentując propozycje Bocheńskiego stwierdził, że "ktoś kto w pewnym sensie przyłożył rękę do tego, że 11 mld zł zabrano warszawiakom i warszawiankom, i dzisiaj mówi o tym, że można robić coś szybciej i lepiej...". - Stąd mój uśmiech na twarzy - powiedział prezydent stolicy.
Trzaskowski o pomyśle Biejat: Dziwi mnie
Odpowiadając na pytanie o niezrealizowane obietnice przyznał, że "kilka rzeczy musieliśmy przełożyć na przyszłość dlatego, że mieliśmy pandemię, wojnę, załamanie łańcucha i 11 mld PiS zabrał nam z budżetu". - I tak większość obietnic, które składałem albo zrealizowałem, albo jesteśmy w trakcie ich realizacji - zaznaczył.
Biejat zaapelowała do premiera Donalda Tuska, aby "zwrócił" Warszawie te 11 mld zł, "których pozbawił miasto PiS". Trzaskowski się jednak nie podpisał pod wnioskiem. - Mnie dziwi takie stawianie sprawy. Partia Razem chyba się chce zdystansować do rządu - odparł gość Rymanowskiego.
ZOBACZ: Magdalena Biejat nie poprze Rafała Trzaskowskiego. Wskazała na jedną kwestię
Trzaskowski zdradził, że minister finansów Andrzej Domański przygotowuje sposób finansowania, który miałby uniezależnić od 2025 roku samorządy od decyzji "politycznych, rządowych". - Ja bym chciał, żeby przestał funkcjonować system, w którym pieniądze były rozdawane według kryteriów politycznych - powiedział.
- Ja wolę współpracować nad dobrym rozwiązaniem, niż stawiać komukolwiek ultimatum - skwitował propozycję Biejat.
"Wszystko może się wydarzyć"
Trzaskowski dopytywany, czy zostanie na stanowisku prezydenta Warszawy do końca kadencji, jeśli wygra kolejne wybory, nie chciał złożyć deklaracji. - Nauczyłem się tego, że mówienie czegoś w sposób 100-procentowy i kategoryczny później może być tylko problemem do tego, żeby się tłumaczyć, bo wszystko może się wydarzyć - powiedział.
Dopytywany o wybory prezydenckie nie chciał spekulować.
Poprzednie wydania "Gościa Wydarzeń" dostępne na polsatnews.pl.
Czytaj więcej