Lek dla psów, który nie istnieje. Posłowie dali się nabrać. "Zawiodła czujność"
- Posłowie działali w dobrej wierze, ale nie powinni tak postąpić. Natomiast cała sprawa jest wydumana - tak o prowokacji dziennikarskiej, na którą dało się nabrać 16 posłów, mówił w "Graffiti" Michał Kobosko z Polski 2050. Dotyczyła ona fikcyjnego leku na zaćmę u psów. Polityk odniósł się też do doniesień, że była posłanka PiS Monika Pawłowska rozmawia z jego partią o powrocie do Sejmu.
Michał Kobosko w "Graffiti" był pytany o dziennikarską prowokację. "Dziennik Gazeta Prawna" udowodniła, że można przekonać parlamentarzystów do złożenia interpelacji w dowolnej sprawie, co uwiarygodniania fałszywe informacji.
16 posłów - w tym wiceszef komisji ds. Pegasusa Paweł Śliż (Polska 2050) - podpisało się pod interpelacją w sprawie nieistniejącego leku na zaćmię dla psów rasy shiba inu. - Znam instytucję dziennikarskiej, wiele lat byłem dziennikarzem. To cenne narzędzie jeśli czyni do jakiegoś dobra społecznego - uznał Kobosko.
ZOBACZ: Ambasador Rosji składał kwiaty w Pieniężnie. Ostry sprzeciw protestujących
Jak podkreślał w rozmowie z Grzegorzem Kępką, posłowie działali w dobrej wierze, "ale nie powinni tak postąpić". - Natomiast cała sprawa jest wydumana, ja mam wątpliwości co do jakości tej prowokacji - ocenił wiceszef Polski 2050, uściślając, iż parlamentarzystów "zawiodła czujność".
Michał Kobosko: Sejm przyjmie uchwałę ws. TK
Gość "Graffiti" zmierzył się także z tematem reformy wymiaru sprawiedliwości. Wkrótce minister sprawiedliwości ma zaprezentować w Brukseli "master plan" naprawczy, dzięki którym Polska będzie mogła sięgnąć po środki z Krajowego Planu Odbudowy.
- Wszystko na to wskazuje, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu (rozpoczynającym się w środę - red.) przyjmiemy uchwałę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Zmieni się zasada powoływania członków TK, bo nie obecnie ważniejszej instytucji w Polsce (...). Przez lata TK czekał na werdykt polityczny z Nowogrodzkiej - powiedział Kobosko.
Wiceprzewodniczący Polski 2050 zdementował, że ktokolwiek z partii rozmawia z Moniką Pawłowską. To właśnie ta była posłanka jest pierwszą osobą na liście do - jak określił polityk - przejęcia wygaszonego mandatu po Mariuszu Kamińskiego. Sama zainteresowana deklaruje, że ma czas do namysłu do końca tygodnia.
- My nie rozmawiamy z Moniką Pawłowską, zdecydowanie dementuję ostatnie doniesienia medialne. Życzę jej wszystkiego dobrego w pokomplikowanej karierze, bo ona często zmieniała barwy partyjne (startując z Lewicy przeszła do Porozumienia, żeby w kolejnych wyborach pojawić się na listach PiS - red.). Nie wyobrażam sobie, żeby taka osoba pojawiła się w naszym klubie parlamentarnym - powiedział Michał Kobosko.
ZOBACZ: Monika Pawłowska wróci do Sejmu? Ma rozmawiać z koalicją rządzącą
Poseł obwinił Prawo i Sprawiedliwość za "chocholi taniec" wokół sprawy wygaszonego mandatu posła Zjednoczonej Prawicy. - Mariusz Kamiński nie jest posłem, pojawiła się luka, jest kilka osób w kolejce do przejęcia mandatu, ale Sejm może normalnie pracować - dodał.
Hołownia o "wgnieceniu Putina w ziemię". Kobosko: Słowa oddają powagę sytuacji
Prowadzący przypomniał sobotnie słowa lidera Polski 2050. Szymon Hołownia zapowiedział "wgniecenie Władimira Putina w ziemię". Wiceszef partii ocenił, że te słowa oddają "powagę sytuacji a nie entuzjazm marszałka Sejmu".
- Relacje Rosji z Polską są skrajnie wrogie, na Kremlu tworzony jest atak na nasz kraj. Władimir Putin powinien stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (...) Szymon Hołownia wypowiedział swoje słowa pięć minut po zajęciu Awdijiwki, kilkanaście godzin po zamordowaniu Nawalnego - przekonywał Michał Kobosko.
Polityk wyobraża sobie, że "wojna obronna NATO może doprowadzić do końca reżimu Putina", a słowa marszałka Sejmu należy odczytywać w kontekście "gotowości do najdalej idących działań"
Poprzednie wydania programu "Graffiti" można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj więcej