Olaf Scholz się tłumaczył. Kilka razy padło jedno pytanie
- Potrzeba odpowiedniego momentu; decyzje będziemy podejmować krok po kroku - tak na pytania o przekazanie Ukrainie rakiet Taurus odpowiadał Olaf Scholz. Kanclerz nie chciał udzielić precyzyjnych informacji, a w pewnym momencie stwierdził, że "pytanie na ten temat jest dziwne". Niemcy w piątek ogłosiły nowy pakiet dla Ukrainy, w którym nie znalazła się wyczekiwana przez Kijów broń.
Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa kanclerz Niemiec Olaf Scholz wraz z ministrem obrony Borisem Pistoriusem ogłosili nowy pakiet uzbrojenia dla Ukrainy o wartości 1,13 mld euro (ok. 4,9 mld zł). Obejmuje m.in. dostawę 36 haubic, 120 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej, dwóch dodatkowych systemów przeciwlotniczych Iris-T i rakiet do nich.
Podpisano także umowę o bezpieczeństwie pomiędzy Berlinem i Kijowem, która - zdaniem kanclerza - świadczy o zamiarze wspierania Ukrainy tak długo, jak to będzie konieczne.
Słowa te nie odwróciły jednak uwagi od kwestii pożądanej broni, która nie znalazła się w pakiecie dla Kijowa. Sytuację opisał portal Europejska Prawda.
Niezręczność podczas konferencji. "Dziwne pytanie"
Kanclerz Niemiec był pytany przez dziennikarzy, dlaczego w pakiecie nie znalazły się rakiety Taurus, o które Ukraina od dawna zabiega. - To pytanie jest dziwne - wiadomo, że Niemcy wydają (na dostawy do Ukrainy - red.) najwięcej w Europie - stwierdził kanclerz.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski w Monachium: Władimir Putin ma dwie opcje
Zapytany o przyczyny opóźnienia w dostawach rakiet podkreślił jednak, że "to kwestia znalezienia najlepszego momentu".
- Ważne jest, aby podejmować właściwe decyzje we właściwym czasie, krok po kroku. I my takie decyzje podejmujemy - tłumaczył polityk. Portal zwrócił jednak uwagę, że Scholz unikał odpowiedzi na pytanie i tak naprawdę zupełnie nie doprecyzował, kiedy Ukraina mogłaby spodziewać się dostawy Taurusów.
Ukraina od dawna czeka na Taurusy
Wcześniej kilkukrotnie kanclerz Olaf Scholz mówił o tym, że odrzuca propozycję dostawy Taurusów, argumentując, że zwiększają ryzyko eskalacji i zaangażowania Niemiec w wojnę.
W październiku zeszłego roku ambasador Niemiec na Ukrainie Martin Jäger stwierdził, że "na ten moment nie będzie dostaw rakiet Taurus na Ukrainę".
Taurusy to odpalane z samolotów pociski zdolne do rażenia celów naziemnych oddalonych o nawet 500 kilometrów. To jednocześnie broń, która od dawna znajduje się na liście życzeń Kijowa.
Czytaj więcej