Polska lekarka porwana w południowym Czadzie. Jest komunikat MSZ
Polska lekarka została porwana w południowym Czadzie przez nieznanych sprawców - donosi agencja AFP. W rękach porywaczy był także Meksykanin, przestępcy w trakcie ucieczki porzucili mężczyznę. Nikt nie przyznał się do porwania. Polskie MSZ informuje o "intensywnej akcji poszukiwawczej".
Według lokalnych władz porywacze byli uzbrojeni. Wolontariuszka została porwana ze szpitala Saint-Michel w miejscowości Dono Manga, położonej ponad 400 km od stolicy kraju Ndżameny.
To region, gdzie stosunkowo często dochodzi do uprowadzeń dla okupu. Do tej pory nikt się nie przyznał.
Placówka, w której pracowała Polka prowadzona jest przez Caritas.
Polka porwana w Czadzie. Lokalne władze komentują
Gubernator prowincji przekazał agencji AFP, że do porwania doszło podczas nieobecności żołnierzy, którzy zwykle ochraniają szpital. W placówce pojawiło się dwóch mężczyzn w asyście fałszywego policjanta.
Wraz z Polką uprowadzony został meksykański lekarz, którego porywacze porzucili podczas ucieczki. Meksykanin miał wyjawić, że porywacze zapewniali go i jego koleżankę, iż nie chcą im zrobić krzywdy. Motywem mają być pieniądze.
ZOBACZ: Afryka. Stolica państwa pozbawiona prądu. Powodem niezapłacone rachunki
Porwanie potwierdził AFP Nicolas Nadji Ban, biskup diecezji Lai, który przewodniczy lokalnemu oddziałowi Caritas zarządzającemu szpitalem.
Rodzina kobiety została powiadomiona o porwaniu.
Czad. Komunikat MSZ po porwaniu lekarki
Krótko po depeszy o porwaniu Polki głos zabrało Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Trwa intensywna akcja poszukiwawcza polskiej lekarki porwanej w Czadzie. W akcji biorą udział siły czadyjskie i francuskie. Na miejscu nadzoruje ją minister bezpieczeństwa Mahamat Charfadine Margui" - zapewnia polska dyplomacja.
Na miejscu działają polskie służby dyplomatyczne i konsularne, które pozostają w stałym kontakcie z lokalnymi władzami i rodziną porwanej.
Czytaj więcej