Zgrzyt w Polsce 2050. Poszło o posadę w państwowej spółce Enea
Michał Gniatkowski, zasiadający w radzie nadzorczej Enei, jest związany z Polską 2050. "Nie do końca rozumie" on zakaz obejmowania najwyższych stanowisk w państwowych spółkach przez osoby związane z tą partią, który wydał Szymon Hołownia. W oświadczeniu stwierdził, że może odejść, ale nie z Enei, lecz politycznej formacji. "Fachowcem się jest, członkiem partii bywa" - argumentuje.
Michał Gniatkowski pod koniec stycznia znalazł się w radzie nadzorczej Enei - państwowego przedsiębiorstwa z branży energetycznej. Wraz z dwoma innymi osobami został powołany do tego organu przez Skarb Państwa.
Gniatkowski jest związany z Polską 2050. Lider formacji Szymon Hołownia ogłosił w piątek, że wprowadza ona "zakaz powoływania pracowników partii do zarządów i rad spółek".
ZOBACZ: Ceny energii. Minister Paulina Hennig-Kloska zapowiada nowe przepisy
"Zmiany zaczynamy od siebie. Żadna osoba zatrudniona czy należąca do PL 2050 nie otrzyma nominacji do rad nadzorczych. Jeśli dziś takie osoby tam są, podadzą się do dymisji" - zadeklarował w reakcji na doniesienia, że w radzie nadzorczej Orlenu znalazł się Tomasz Sójka współpracujący z Hołownią.
Michał Gniatkowski będzie poza Eneą? "Nie do końca rozumiem"
Sójka zrezygnował ze stanowiska, ale Gniatkowski tak samo postąpić na razie nie zamierza. W sobotę na platformie X opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że "z uwagą śledzi debatę na temat nominacji do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa".
"Nie do końca rozumiem, dlaczego nie da się być jednocześnie ekspertem, cieszącym się zaufaniem koalicyjnego rządu, nominatem do rady nadzorczej, a zarazem osobą cieszącą się zaufaniem społecznym w danym mieście, kandydatem w wyborach samorządowych" - napisał, odnosząc się bezpośrednio do zapowiedzi lidera Polski 2050.
Jak dodał, nie rozumie też, dlaczego "trzyletnia działalność społeczna w warunkach walki o praworządność ma skazywać prawnika na bycie w gorszej pozycji względem kogoś, kto taką działalnością 'nie pobrudził sobie rąk'".
Gniatkowski z rady nadzorczej Enei nie odejdzie. Ale z Polski 2050 - możliwe, że tak
"Moje niedawne powołanie przez nowy, koalicyjny rząd do pełnienia roli członka RN Enea SA, traktuję bardzo poważnie – jako udział w misji uzdrawiania sytuacji w kluczowych SSP. W toku swojej działalności RN rozpoczęła już procedurę wyłonienia nowego składu Zarządu. Procedura ta powinna odbyć się z sposób szybki, profesjonalny, niczym niezakłócony, a wręcz pomagający wyznaczyć nowe standardy" - stwierdził Gniatkowski.
Autor oświadczenia liczy na to, że w najbliższym czasie Polska 2050, "ale i inne partie rządzącej koalicji wypracują szczegółowe rozwiązania w zakresie wyboru władz SSP". "Jeśli będzie taka potrzeba – jestem w stanie w każdej chwili zawiesić swoje członkostwo w partii lub zrzec się członkostwa" - zapowiedział.
ZOBACZ: Szymon Hołownia wskazał swojego ulubionego posła opozycji. "Po prostu go bardzo lubię"
Dodał, że "dla czystości sytuacji" zaprzestaje "ze skutkiem natychmiastowym aktywności partyjnej" i powiadomi o tym swoje koło w ramach Polski 2050. Dziś (w sobotę - red.) nie będę uczestniczył w głosowaniach na forum Rady Regionu. Fachowcem (radcą prawnym) się jest, a członkiem partii tylko się bywa" - uznał, zapowiadając, że udaje się na tygodniowy urlop.
Państwowe spółki bez polityków. Obietnica Donalda Tuska
Odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa i wybieranie ich władz w otwartych konkursach jest jednym ze "100 konkretów na 100 dni", których realizację na początku sprawowania władzy zapowiadał Donald Tusk podczas kampanii wyborczej. Gdy szef KO obejmował władzę, deklarował w expose, iż jego rząd zrealizuje te założenia.
Gdy we wtorek Orlen ogłaszał, że na czele koncernu - w miejsce Daniela Obajtka - jako p.o. prezesa stanie Witold Literacki, w komunikacie zastrzegł, iż "docelowo nowy zarząd koncernu zostanie wyłoniony w konkursie".
"Uruchomione przez radę nadzorczą postępowanie kwalifikacyjne dotyczy prezesa, wiceprezesów i członków zarządu, a szczegółowe warunki stawiane kandydatom zostaną opublikowane 14 lutego" - podkreślono.
Czytaj więcej