W Serbii zaprzysiężono Zgromadzenie Narodowe. Były gwizdy i protesty
W Serbii powołano nowy skład Zgromadzenia Narodowego. Część opozycji nie uznaje wyników grudniowych wyborów, dlatego politycy zdecydowali się złożyć przysięgę na parlamentarnym korytarzu. Swoją decyzję tłumaczyli faktem, że nie chcą ślubować wraz z osobami, które zdobyły mandaty "poprzez kradzież wyborów". Posiedzenie przebiegło w nerwowej atmosferze, przy gwizdach opozycji i bez wyboru marszałka.
We wtorek odbyło się zaprzysiężenie nowego składu Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii. Jednak wydarzenie odbiło się szerokim echem z uwagi na sposób, w jaki doszło do ślubowań.
Część opozycji nie uznaje grudniowych wyborów, które odbyły się w kraju. Politycy sądzą, że doszło do sfałszowania głosowania, dlatego nie chcieli składać przysięgi wraz z partią rządzącą. Zamiast tego - pierwszy raz od przywrócenia w latach 90. systemu wielopartyjnego - złożono dwie przysięgi.
Politycy w Serbii złożyli ślubowanie na korytarzu parlamentu
Nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ ich treść niczym się od siebie nie różniła, gdyby nie fakt, że opozycjoniści ślubowali na korytarzu parlamentu. Największe ugrupowanie opozycyjne, czyli Koalicja Serbia Przeciw Przemocy wyjaśniła decyzję tłumacząc, że politycy nie chcieli składać przysięgi z osobami, które zdobyły mandaty "kradnąc wybory".
ZOBACZ: Nie żyje Sebastian Pinera. Były prezydent Chile zginął w katastrofie
Co więcej, posiedzenie przebiegło przy gwizdach opozycji i bez wyboru marszałka. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się głosowanie nad przewodniczącymi prac jednoizbowego parlamentu Serbii.
Protesty w parlamencie w Serbii. Opozycja nie uznaje rządu
Ponadto zanim doszło do złożenia ślubowań przed mównicą zebrali się parlamentarzyści opozycji z transparentami oskarżającymi władzę o fałszerstwa wyborcze. Koalicja NADA brała udział w protestach oskarżając większość parlamentarną i rząd o porażkę polityki względem nieuznawanego Kosowa.
ZOBACZ: Rosyjski nalot na Ukrainę. Jeden z pocisków leciał w stronę Polski
Jak podają lokalne media, posłowie opozycji stanęli przed podium z transparentami z napisami "Ukradliście wybory" i "Oddajcie mandaty złodzieje". Podczas parlamentarnej awantury padały też wzajemne oskarżenia o to, kto jest "współpracownikiem Kurtiego", czyli premiera Kosowa.
Czytaj więcej