Idą wielkie zmiany w naliczaniu i wysokości L4. Oto wszystko, co musisz wiedzieć
Zasiłek chorobowy od wielu lat jest tematem sporów i kontrowersji. Nowa koalicja rządząca zamierza uprzątnąć ten bałagan i zapowiada szereg zmian, które mają być korzystne zarówno dla zatrudniających, jak i dla pracowników. Jakie zmiany już niebawem może przegłosować Sejm?
Rząd KO+TD+L zamierza odciążyć przedsiębiorców
Do tej pory, w zdecydowanej większości przypadków, pieniądze dla osoby przebywającej na zwolnieniu lekarskim wypłaca przedsiębiorstwo, które zatrudnia taką osobę. Dopiero po 33 dniach chorobowego obowiązek ten przejmował Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
ZOBACZ: Daniel Obajtek odwołany z Orlenu. "Przeceniają mnie. Bardzo"
Nowy rząd chce, by obowiązek ten w pełni przejął ZUS. Oznacza to, że firmy działające w naszym kraju będą mogły zaoszczędzić naprawdę sporo pieniędzy. To niewątpliwy atut, który powinni docenić właściciele działalności gospodarczych w Polsce. Jak się okazuje, to jednak nie wszystkie zmiany!
Nowa wysokość świadczenia na zwolnieniu lekarskim
Dotychczas osoby przebywające na L4 otrzymywały 80% podstawy wynagrodzenia. Z jednej strony jest to rozwiązanie jak najbardziej zasadne, ponieważ usługa pracy nie jest przez takie osoby świadczona, jednak ubytki w domowym budżecie z pewnością są odczuwalne dla wielu osób. A przecież to nie zawsze nasza wina, gdy złapiemy np. grypę czy inną infekcję sezonową.
Rząd chce, by na chorobowym wypłacane było sto procent należnego pracownikowi wynagrodzenia. Może to jednak znacząco wpłynąć na fundusze państwa. W 2022 roku L4 kosztowało nas wszystkich ponad 27 miliardów złotych. Jeśli do tej puli dodamy 20%, to szybko okaże się, że budżet straci na tym nawet 33 miliardy PLN. To ogromna kwota.
ZOBACZ: Czternasta emerytura nawet o tysiąc złotych niższa? To prawdopodobne!
Z jednej strony jest to więc rozwiązanie korzystne dla pracowników, które przy okazji powinno ograniczyć przychodzenie osób chorych do pracy, byle tylko te miałyby otrzymać 100% należnej im pensji, jednak z drugiej strony zachodzi tu pewna obawa o to, czy nie pojawi się grupa osób, która zacznie traktować L4 na takich samych zasadach jak urlop, który również jest płatny w stu procentach.
Pozostaje mieć nadzieję, że takich pracowników będzie niewielu i będą oni skutecznie wyłapywani przez inspektorów pracujących dla ZUS-u.