Ataki odwetowe USA w Syrii i Iraku. John Kirby: Będą kontynuowane
Amerykańskie dowództwo w piątek przeprowadziło naloty w Iraku i Syrii. Po wszystkim głos zabrał John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Atak był udany - podsumował, dodając, że to dlatego, że "cele były uważnie wyselekcjonowane, by uniknąć ofiar cywilnych". Jednocześnie podkreślił, że Stany Zjednoczone "nie chcą wojny z Iranem".
Siły Stanów Zjednoczonych zbombardowały w piątek ponad 85 celów w czterech obiektach w Syrii i trzech w Iraku w ramach odwetu za niedzielny atak proirańskich bojówek na bazę wojskową w Jordanii. Zginęło wówczas trzech amerykańskich żołnierzy i zraniono co najmniej 40 innych.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby zabrał głos po ataku. Powiedział podczas piątkowego briefingu stwierdził, że "był on udany".
- Te cele były uważnie wyselekcjonowane, by uniknąć ofiar cywilnych. Opieraliśmy się na jasnych i niezaprzeczalnych dowodach, że były związane z atakami na amerykańskich żołnierzy w regionie - powiedział Kirby, dodając, że nie wiadomo dotąd nic o ewentualnych poszkodowanych.
John Kirby: Kolejne ciosy w nadchodzących dniach
Kirby zaznaczył też, że USA poinformowały władze Iraku z wyprzedzeniem o uderzeniach. Zapowiedział, że do kolejnych ciosów dojdzie "w nadchodzących dniach".
Podobne informacje przekazał dyrektor ds. operacji Kolegium Połączonych Szefów Sztabu gen. Douglas Sims. Stwierdził, że pierwsze dane sugerują, że rakiety trafiły w pożądane cele. Dodał, że czas uderzenia został wybrany ze względu na pogodę.
ZOBACZ: Amerykańskie naloty w Syrii i Iraku. To odwet za atak na bazę wojskową w Jordanii
Sims stwierdził jednocześnie, że uderzeń dokonano z pełną świadomością, że w obiektach mogą znajdować się członkowie irańskich Strażników Rewolucji i wspieranych przez nich milicji.
John Kirby: USA nie chcą wojny z Iranem
John Kirby, pytany o to, dlaczego USA zdecydowały się nie uderzać cele wewnątrz Iranu - mimo że Waszyngton uznaje Teheran za ostatecznie odpowiedzialnego za serię ponad 160 ataków na siły USA w regionie - Kirby zaznaczył, że USA nie chcą wojny z Iranem.
Podkreślił, że celem uderzeń jest "zatrzymanie tych ataków" i pozbawienie irańskich Strażników Rewolucji zdolności do wyprowadzenia kolejnych ciosów. - Nie chcemy widzieć ani jednego ataku na nasze siły - zaznaczył Kirby.
Sims ocenił, że piątkowe uderzenie znacząco zdegradowało siły wspieranych przez Iran grup. Stwierdził też, że nie ma informacji o jakimkolwiek odwecie z ich strony.
Czytaj więcej