System Red Light zmorą kierowców. Sypią się mandaty
System Red Light stał się zmorą kierowców w Łodzi. Kamery zamontowane na trzech skrzyżowaniach w ciągu zaledwie kilku tygodni zarejestrowały dwa tysiące incydentów przejeżdżania na czerwonym świetle. W każdym takim przypadku wystawiano po 500 złotych mandatu.
Inspekcja Transportu Drogowego zamontowała na trzech skrzyżowaniach w Łodzi system Red Light, którego zadaniem jest wyłapywanie samochodów przejeżdżających na czerwonym świetle.
Skala tego rodzaju wkroczeń w tym mieście okazała się bardzo duża. W ciągu miesiąca ukaranych zostało dwa tysiące kierowców. Wykroczenie kosztowało każdego z nich 500 zł mandatu i nawet do 15 pkt karnych.
"Bardzo dobrze, że są kamery"
Systemy zostały zamontowane tam, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków.
- Bardzo dobrze, że są kamery, bo dużo osób przejeżdżało na czerwonym świetle tutaj na Włókniarzy - mówił Polsat News jeden z łódzkich kierowców.
Z kolei zdaniem jednej z mieszkanek miasta kara w wysokości 500 zł za takie wykroczenie jest zbyt niska.
System Red Light. Jak działa system?
Takie same systemy działają m.in. w Nowym Sączu, Krakowie czy Szczecinie.
ZOBACZ: Hongkong: Czerwone światło przed przejściem dla pieszych. Ma chronić używających smartfony
System Red Light działa podobnie do fotoradaru. Opiera się na kamerach, które montowane są na sygnalizatorach świetlnych. Rejestrują one obraz i wykonują zdjęcie pojazdów, które wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Czytaj więcej