"Interwencja". Została prawnym opiekunem ojca. Dziś bardzo tego żałuje

Polska
"Interwencja". Została prawnym opiekunem ojca. Dziś bardzo tego żałuje
"Interwencja"
Pani Agnieszka żałuje podjętej decyzji

37-letnia pani Agnieszka z Piekar Śląskich na Śląsku została opiekunem prawnym ojca, który po operacji guza mózgu jest niesamodzielny. Mężczyzna nadużywa alkoholu i - jak mówi córka - stanowi zagrożenie dla siebie i domowników. Dlatego chce umieścić go w DPS-ie lub zamkniętym ośrodku odwykowym. Mężczyzna miał stawić się na badanie, ale zniknął. Materiał "Interwencji".

Pani Agnieszka nigdy nie przypuszczała, że chęć pomocy ojcu będzie dla niej koszmarem. Jej dzieciństwo nie było szczęśliwe.

 

- Ojciec był alkoholikiem. Psychicznie znęcał się nad moim bratem oraz mną. Nie szanował matki, bił ją - mówi Agnieszka Renka.

 

- Budził dzieci po nocach, był agresywny dla nas. Nie raz dostawałam po głowie, nie raz miałam sińce. Nastąpił ten moment, że powiedziałam sobie dosyć. Rozwiodłam się w 2010 roku - opowiada pani Iwona, matka pani Agnieszki.

Ojciec został ubezwłasnowolniony

W 2019 roku szpital powiadomił panią Agnieszkę, że jej ojciec jest po wycięciu guza mózgu i będzie potrzebował stałej pomocy. Zmiany psychiczne nie pozwalały już mężczyźnie świadomie funkcjonować. Córka przyjęła ojca pod swój dach. W 2022 roku sąd ustanowił ją opiekunem prawnym. Ojciec został ubezwłasnowolniony całkowicie. Miał wtedy 62 lata.

 

- Miał badania przeprowadzone u lekarzy. Zawsze był pod wpływem alkoholu. Psychiatra stwierdził już, że nawet nie potrafi od 10 w dół policzyć. Nie potrafi odejmować i dodawać. Postawiłam mu ultimatum, że ma nie pić, że ma przychodzić trzeźwy. Tak było przez miesiąc. A później się zaczęło. Szantażował mnie, że wyskoczy oknem, wyzywał, sikał w spodnie, w łózko syna, bo udostępniłam mu pokój syna - wspomina Agnieszka Renka.

 

ZOBACZ: "Interwencja". 16-latek wymaga całodobowej opieki. Rodzinie odebrano świadczenie

 

Jak opowiada, sytuacja stawała się coraz gorsza.

 

- Musiałam wezwać karetkę pogotowia i policję, ponieważ zaczął mówić do psów, że się zabije, że za chwilę wyskoczy oknem. Zaczął mieć omamy. Wzięli ojca do karetki i mnie również, bo jestem jego opiekunem i muszę być. Zawieźli nas do szpitala w Tarnowskich Górach. Tam, gdy czekaliśmy na lekarza, ojciec napadł na sanitariusza. Sanitariusze wezwali policję i spryskali go strasznie gazem, żeby go doprowadzić do lekarza. I znowu musiałam wziąć agresywnego ojca, pijanego z powrotem do domu. I tak historia się cały czas kręci, kręci, kręci - relacjonuje pani Agnieszka.

Chciała umieścić ojca w Domu Pomocy Społecznej

Kobieta czuła, że obecność ojca w domu może doprowadzić do tragedii. Podjęła zdecydowane kroki.

 

- Zdałam sobie sprawę, że moje życie jest zagrożone, jego również. Że ma myśli samobójcze i ja nie daję rady. Mam dwoje dzieci, psy, mam pracę. Mam swoje obowiązki i już nie daję rady jeździć co chwilę po interwencjach, szpitalach. Wzięłam całą dokumentację i pojechałam do Tarnowskich Gór do pani prokurator. Przedstawiłam sytuację i prosiłam o pomoc, żeby mi ktoś pomógł i wyjaśnił gdzie mam się udać, żeby umieścić ojca w DPS - tłumaczy.

 

Pani prokurator sprawą zajęła się natychmiast. W czerwcu 2023 roku wnioskowała do sądu w Tarnowskich Górach o umieszczenie ojca pani Agnieszki w domu pomocy społecznej bez jego zgody. Pani Agnieszka myślała, że sąd równie szybko zajmie się jej sprawą. Tak się jednak nie stało. Postępowanie o umieszczenie mężczyzny w DPS-ie albo w zamkniętym zakładzie odwykowym jest w sądzie od 29 czerwca 2023 roku.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Myjnia 10 metrów od okien domu. Mieszkańcy bezsilni

 

- To nie jest sprawa codzienna. Zdecydowanie te procedury powinny być rozpoznane w miarę możliwości jak najszybciej, aby osoba ubezwłasnowolniona nie wyrządzała ani sobie krzywdy, ani osobom postronnym, osobom trzecim. Mimo, że mamy do czynienia z osobą ubezwłasnowolnioną, mimo że to jest jej ojciec i mimo że pani Agnieszka działa na dobro swojego ojca, potrzebna jest zgoda sądu, żeby umieścić pana Seweryna w DPS-ie - tłumaczy prawnik Bartosz Graś.

 

W nadesłanej przez sąd odpowiedzi czytamy m.in.:

 

"Akta w dniu 23 stycznia 2024 r. zostały zwrócone, gdyż całkowicie ubezwłasnowolniony nie stawił się na termin badania. Wobec powyższego zarządzono wydanie nakazu doprowadzenia uczestnika na termin badania. Po uzyskaniu opinii biegłego, która jest niezbędna do rozpoznania w niniejszej sprawie, zostanie wyznaczony termin rozprawy".

Ojciec uciekł z domu

Pani Agnieszka twierdzi, że jej ojciec "ucieka". Przeniósł się do znajomej. - To była jego kochanka przed laty, którą zostawił. Ma 63-64 lata, nie pracuje - mówi.

 

- To była osoba, która nadużywała alkoholu. Nie panowała nad swoim zachowaniem. I ta osoba, naprawdę jestem świecie przekonana, że tylko i wyłącznie poluje na pieniądze. Bo mój eksmąż ma dobrą emeryturę - uważa pani Iwona.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Kilka operacji i żadnej poprawy. Pan Tomasz boi się amputacji stopy

 

- Ojciec ma dwie emerytury. Polską i hiszpańską. Łącząc te dwie emerytury, to ma około 5 tys. zł. Z tego po prostu spłacam jego długi, jego kredyty - dodaje pani Agnieszka.

 

Wraz z nią ekipa "Interwencji" pojechała do mieszkania, w którym obecnie przebywa jej ojciec. Dla córki najważniejsze jest bezpieczeństwo taty, jest prawnie zobowiązana, żeby tego pilnować. Na miejscu nikt nie otworzył drzwi, dlatego kobieta wezwała policję. Funkcjonariusze podjęli się interwencji i zostali wpuszczeni do mieszkania.

 

- My jako organ policji nie mamy prawa mężczyzny siłą zabrać - przekazali po wizycie.

Będzie kolejna rozprawa

Następnego dnia w Sądzie Rejonowym w Tarnowskich Górach wyznaczona była rozprawa zmianę opiekuna prawnego. Wnioskował o to ojciec pani Agnieszki i kobieta, u której teraz przebywa.  

 

- Sąd zdecydował, że odbędzie się jeszcze jedna rozprawa 28 lutego. Jednak według prawa on powinien przebywać ze mną. Nadal jestem jego opiekunem. Prosiłam sąd o zmianę opieki nad ojcem, ale nie na tę panią. Po prostu jest karana. Nawet sąd to stwierdził, że częste interwencje u niej były. Tak naprawdę powinien być w DPS-ie, jak wszyscy lekarze twierdzą. Ja nie mogę sobie dać ze 120-kilogramowym chłopem rady. Jest zagrożone moje życie i jego, a zwłaszcza moich dzieci. Chcę być szczęśliwa i chcę się od tego uwolnić. Zastanówcie się 1000 razy, zanim zostaniecie czyimś opiekunem prawnym, bo wasze życie, po prostu, zrobi się piekłem - powiedziała pani Agnieszka po wyjściu z sali rozpraw.

 

* Po realizacji materiału ojciec wrócił do mieszkania pani Agnieszki. 

 

Materiał wideo z "Interwencji" dostępny TUTAJ.

dk / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie