Rosja-Ukraina. Wołodymyr Zełenski blisko kluczowej decyzji. "Punkt zwrotny"
Dymisja Wałerija Załużnego z funkcji naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy to kwestia czasu - oceniają zachodnie media. Zarówno "Financial Times", jak i BBC twierdzą, że skala nieporozumień między generałem a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim osiągnęła "punkt krytyczny". Z przekazów medialnych wynika jednak, że problemem może okazać się znalezienie zastępcy dla dowódcy.
Choć według "Ukraińskiej Prawdy" do 30 stycznia Wołodymyr Zełenski nie podpisał dekretu o dymisji Wałerija Załużnego, to zachodnie media nie mają wątpliwości: Naczelny dowódca ukraińskich wojsk straci stanowisko. Według "The Economist" brak decyzji w sprawie prawdopodobnie nie wynika z wahania głowy państwa, ale może być spowodowany brakiem wyboru następcy.
ZOBACZ: Ukraina. Wołodymyr Zełenski: Hasło "Za naszą i waszą wolność" pozostanie niezmienne
"Zwolnienie jednej z najpopularniejszych postaci na Ukrainie byłoby bardzo kontrowersyjne i stanowiłoby punkt zwrotny w konflikcie Rosji z Ukrainą" - ocenia brytyjski tygodnik. Z jego źródeł wynika, że w ostatni poniedziałek Załużnemu zaproponowano stanowisko szefa rady bezpieczeństwa Ukrainy, które aktualnie piastuje Ołeksij Daniłow. Załużny miał jednak odmówić prezydentowi.
Media: Zełenski podjął decyzję. Załużny nie ma wyboru
O nowej roli dowódcy donosi również "Financial Times". Czterej anonimowi rozmówcy, którzy mają znać szczegóły rozmów, twierdzą, że Zełenski zaporoponował Załużnemu stanowisko doradcy ds. obrony. "Według dwóch źródeł Zełenski dał Załużnemu jasno do zrozumienia, że niezależnie od tego, czy obejmie nową funkcję, zostanie on zwolniony z dotychczasowego stanowiska" - informują dziennikarze.
Ostateczne zwolnienie Załużnego miał opóźnić wyciek o dymisji do mediów. Wśród potencjalnych kandydatów do zastąpienia Załużnego wymienia się m.in. dowódcę wojsk lądowych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego oraz szefa wywiadu Kyryło Budanowa. Jednak na doniesienia "Financial Times" odpowiadają źródła w "kręgach wojskowych" cytowane przez BBC. Z uzyskanych informacji wynika, że zarówno Syrski, jak i Budanow nie są chętni do objęcia stanowiska po generale.
Źródła brytyjskiej stacji donoszą, że Załużny, Zełenski oraz minister obrony Rustem Umierow spotkali się w poniedziałek w Kancelarii Prezydenta. Głowa państwa miała poinformować, że podjęła decyzję o odwołaniu dowódcy, a w najbliższym czasie zostanie podpisany dekret w tej sprawie.
"Rozmówcy BBC w sektorze obronnym Ukrainy twierdzą, że w obecnych okolicznościach dymisja Załużnego wydaje się kwestią czasu. Podobno liczba nieporozumień między nim a prezydentem osiągnęła punkt krytyczny. Prawdopodobnie nie chodzi o różne poglądy na temat działań wojennych, ale osobiste sprzeczności i brak zaufania między nimi" - podaje Ukraińska Prawda. W ostatnich miesiącach Załużny miał naciskać na prezydenta w sprawie m.in. na mobilizacji na dużą skalę oraz zmiany taktyki na froncie.
Ukraińcy ufają Załużnemu. Spada poparcie dla prezydenta
Podczas poniedziałkowego spotkania Zełenski miał tłumaczyć swoją decyzję koniecznością "restartu całego systemu organów bezpieczeństwa i obrony Ukrainy". Zachodnie media zwracają uwagę, że ruch prezydenta wiąże się z "ogromnym ryzykiem politycznym i militarnym".
ZOBACZ: Ukraina. "Mysia gorączka" w okopach. Tysiąc gryzoni w jednej ziemiance
Dla Kancelarii niepokojące mogą być również grudniowe badania zaufania społecznego przeprowadzone przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii, według których Załużny i armia cieszą się większym zaufaniem niż Zełenski. Zaufanie do wojska deklarowało 99 proc. badanych, do Załużnego - 88 proc. podczas gdy wskaźnik zaufania do prezydenta w ciągu roku spadł z 84 do 62 proc.
"Jeśli Zełenski pozostawi swojego głównodowodzącego na stanowisku, będzie wyglądał na słabego. Jeśli go zwolni przyjętym, niezdarnym trybem, to tylko zaszkodzi wiarygodności przywództwa" - ocenia "The Economist".
Czytaj więcej