Europarlamentarzystka podejrzana o szpiegowanie dla Rosji. UE wszczyna śledztwo
Parlament Europejski wszczął dochodzenie wobec łotewskiej europosłanki Tatjanie Zdanoce, oskarżonej o szpiegowanie na rzecz Kremla. To efekt dziennikarskiego śledztwa opublikowanego przez portal "The Insider". Autorzy ujawnili w nim m.in. maile między polityk a jej domniemanymi opiekunami z rosyjskiej FSB. Jej współpraca z Moskwą miała trwać w latach 2004-2017.
Decyzję o wszczęciu śledztwa ogłoszono we wtorek, dzień po tym, jak "The Insider" opublikował wyniki swojego dochodzenia wobec Tatjany Zdanoki - łotewskiej polityk rosyjskiego pochodzenia. Rzecznik prasowa przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli przekazała, że zarzuty są traktowane poważnie, a sprawa została skierowana do Komitetu Doradczego ds. Kodeksu Postępowania.
Zostanie również podjęta w trakcie środowego spotkania przywódców politycznych europarlamentu.
Rzecznik Kremla: To polowanie na czarownice
Po publikacji głośnego artykułu o komentarz w sprawie zapytany został rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow. Bliski współpracownik Władimira Putina stwierdził, że oskarżenia wobec Zdanoki są umotywowanie politycznie.
ZOBACZ: Rosjanie sprzedają zbombardowane mieszkania w Mariupolu. Opuścili je Ukraińcy
Porównał je do działań z okresu makkartyzmu w USA, gdy wiele osób trafiło do aresztu lub straciło kariery na bazie bezpodstawnych oskarżeń o powiązania lub sympatię wobec komunistów. - Zdecydowanie potępiamy to wszystko - cytuje jego słowa agencja AFP. Następnie dodał, że działania parlamentu są sprzeczne z "rzekomymi ideałami demokracji" obowiązującymi w Europie.
Łotewska polityk szpiegowała dla Kremla? Nie kryła sympatii do Rosji
Wieloletnia europarlamentarzystka z Łotwy Tatjana Zdanoka trafiła do Strasburgu niemal dwie dekady temu. Jeszcze zanim "The Insider" opublikował wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa jej działalność budziła liczne kontrowersje w kraju i za granicą.
Swoją karierę polityczną Zdanoka zaczęła w radzie miasta Rygi. Stamtąd trafiła prosto do europarlamentu, ponieważ łotewskie prawo nie pozwalało jej na start w wyborach do parlamentu krajowego ze względu na przynależność do promoskiewskiej partii Rosyjski Związek Łotwy.
ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka pojechał do Putina. Dyktator uderza w Polskę
Już jako posłanka do europarlamentu Zdanoka "zasłynęła" szczególnie w dwóch momentach. Po raz pierwszy w 2014 roku, gdy była obserwatorką referendum w sprawie aneksji Krymu przez Rosję, mimo że sama Unia Europejska uznała je za bezprawne. Z kolei w marcu 2022 roku głosowała przeciwko rezolucji Parlamentu Europejskiego potępiającej pełnoskalową inwazję Kremla na Ukrainę.
Europarlamentarzystka z Łotwy pracowała dla Kremla? Ujawniono wyniki śledztwa
Jak wynika ze śledztwa "The Insider", jej działania mogły być konsultowane z przedstawicielami Moskwy. Portal ujawnił, że Zdanoka współpracowała z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) co najmniej od 2004 do 2017 roku, a zatem w okresie, gdy zasiadała w Parlamencie Europejskim. Nie jest jasne, na czym dokładnie mogły polegać zadania przekazane jej przez Moskwę.
W toku śledztwa ujawniono m.in. maile, które polityk wymieniała ze swoimi domniemanymi opiekunami z FSB. Wiadomości dotyczą spotkań Zdanoki z agentami FSB, raportów z jej działalności i organizowania wizyt w Rosji. Zdaniem autorów kierowały nią osobiste przekonania, a nie chęć zysku.
ZOBACZ: Niezależne rosyjskie media: Wieloletnia łotewska europarlamentarzystka jest agentką Kremla
Poza Parlamentem Europejskim działania wobec Zdanoki mogą podjąć także łotewskie służby, którym "The Insider" przekazał dokumentację sprawy. Niezależnie jakie zapadną wobec niej decyzje, kariera Zdanoki w Strasburgu dobiegnie wkrótce końca. Prawo przyjęte przez łotewski parlament w 2022 roku zabrania "osobom i organizacjom politycznym o orientacji prokremlowskiej" ubiegania się o jakikolwiek urząd. Z tego powodu polityk nie wystartuje w przewidzianych na czerwiec wyborach do europarlamentu.
Czytaj więcej