Tajlandia. Woził lwa bentleyem. Właścicielka usłyszała zarzuty
Zarzutami dla właścicielki lwa zakończyła się przejażdżka zwierzęcia sportowym bentleyem. "Pupila" w podróż po popularnym kurorcie turystycznym zabrał znajomy kobiety. Choć w posiadanie lwów w Tajlandii jest legalne, to wideo z nietypowym pasażerem zwróciło uwagę policji.
W ostatnich dniach poruszenie w Tajlandii wywołało wideo, na którym widać lwa podróżującego kabrioletem marki Bentley na miejscu pasażera.
Woził lwa w kabriolecie
Nagranie zwróciło uwagę policji, która ustaliła, że przejażdżka z dzikim kotem odbyła się w Pattayi, popularnym wśród turystów kurorcie, ok. 140 km na południe od Bangkoku.
ZOBACZ: Tajlandia. Turystki z Polski wywołały skandal obyczajowy. Opalały się na terenie świątyni
Okazało się, że samochód był prowadzony przez obywatela Sri Lanki, który jest znajomym właścicielki lwa.
Według służb kobieta kupiła dzikiego kota w Nakhon Pathom niedaleko stolicy kraju. Sprzedawca miał dostarczyć jej zwierzę do Pattayi.
Chociaż posiadanie lwów nie jest w Tajlandii nielegalne, to posiadacze dzikich kotów muszą je rejestrować. Sprzedawca nie zgłosił jednak tego faktu, nie zrobiła tego także nowa właścicielka dzikiego kota.
Właścicielce lwa grozi więzienie
Kobieta została zatrzymana i usłyszała zarzuty nielegalnego posiadania dzikiego zwierzęcia. Teraz grozi jej rok pozbawienia wolności i do 100 tys. batów (ok. 11,2 tys. zł) grzywny.
Jak podało BBC, policja poszukuje również obywatela Sri lanki. Mężczyźnie grozi pół roku więzienia i 50 tys. batów (5,6 tys. zł) kary za przyprowadzenie dzikiego zwierzęcia w miejsce publiczne.
Zarzuty może usłyszeć także pierwszy właściciel lwa.
Według oficjalnych danych w Tajlandii w prywatnych rękach żyją 224 lwy. W samej prowincji Chonburi, w której leży Patayya, zarejestrowano 15 dużych kotów.
Czytaj więcej