Zabójstwo prezydenta Gdańska. Jest prawomocny wyrok
Stefan Wilmont prawomocnie skazany na dożywocie za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Tydzień temu Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie uwzględnił wniosków dowodowych obrony, która składała apelację w procesie.
- Sprawa przez Sąd Okręgowy w Gdańsku została rozpoznana w bardzo sprawny sposób - powiedział przewodniczący składu orzekającego sędzia Włodzimierz Brazewicz. Sędzia dodał, że apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługiwała na uwzględnienie.
ZOBACZ: Gdańsk. Kolejna sprawa zabójcy Pawła Adamowicza. Stefan Wilmont usłyszał wyrok
Sąd dokonał zmiany uzasadnienia wyroku. W pierwszej instancji padły słowa na temat "przypadkowej ofiary" Wilmonta. Sąd Apelacyjny podkreślił, że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie był przypadkową osobą.
- W żadnym przypadku nie można powiedzieć, że Paweł Adamowicz był przypadkową ofiarą oskarżonego - stwierdził sąd. Wyrok jest prawomocny.
Sędzia Włodzimierz Brazewicz wskazał, że wyrok z pierwszej instancji został podtrzymany dlatego, że spośród trzech opinii psychiatrycznych tylko jedna sugerowała, że skazany był niepoczytalny.
- Ta jedna opinia była niepełna, opierała się na pozostałych opiniach oraz rozmowach z oskarżonym - oznajmił. Dodał, że dwie pozostałe były znacznie bardziej szczegółowe i obiektywne.
Apelacja zabójcy Pawła Adamowicza. Sąd podtrzymał wyrok
Wtorkowy wyrok zapadł po tym, jak w czwartek sąd nie uwzględnił wniosków dowodowych obrony w rozprawie apelacyjnej Stefana Wilmonta. W pierwszej instancji mężczyzna także został skazany na dożywocie.
W zeszłym tygodniu obrońca oskarżonego Damian Witt argumentował, że kara wobec oskarżonego powinna być nadzwyczajnie złagodzona z uwagi na jego zdrowie psychiczne.
Gdańsk. Zabójca Pawła Adamowicza prawomocnie skazany. Dostał dożywocie
Sąd podzielił zdanie prokurator Agnieszki Nickel-Rogowskiej, która wnosiła o oddalenie apelacji. Wyrok w pierwszej instancji zapadł w marcu 2023 r. Stefan Wilmont został skazany na dożywocie za zabójstwo prezydenta Gdańska.
W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Gdańsku, uznał, że zabójca w chwili popełniania zbrodni nie był chory psychicznie.
- Był dobrze przygotowany do zbrodni, zdawał sobie sprawę, że ofiara będzie grubo ubrana ze względu na środek zimy. Wygłosił swój manifest, który z pewnością był wcześniej przemyślany. Wybrał moment przy uśpieniu czujności uczestników koncertu, przeżywających doniosłe wydarzenie (...) Jego działanie było zdeterminowane, świadome i z rozmysłem. Nie dał pokrzywdzonemu szans na obronę - mówiła wtedy sędzia Aleksandra Kaczmarek.
Do tragedii doszło w styczniu 2019 r. podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podczas odpalania zimnych ogni "Światełka do nieba" wówczas 27-letni Stefan Wilmont wbiegł na scenę i kilkukrotnie pchnął nożem prezydenta Pawła Adamowicza.
Ponadto pod koniec listopada 2023 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Wilmonta na pół roku więzienia za podrabianie pism procesowych, a pod koniec grudnia za naruszenie nietykalności fizycznej policjanta.
Czytaj więcej