Jemen. Okręty USA dokonały kolejnego ataku rakietowego na cele rebeliantów Huti

Świat
Jemen. Okręty USA dokonały kolejnego ataku rakietowego na cele rebeliantów Huti
AP/US Navy
Amerykański okręt wojenny USS Carney

Amerykańskie okręty wojskowe zaatakowały w nocy ze środy na czwartek cele rebeliantów Huti w Jemenie. Była to czwarta taka akcja ze strony USA w ciągu ostatnich dni. Mimo to rebelianci wciąż atakują statki handlowe i okręty wojenne na Morzu Czerwonym w ramach wsparcia Hamasu walczącego z Izraelem.

Czwarty atak na cele rebeliantów w Jemenie ze strony USA został przeprowadzony w ramach odwetu. Uczestniczyły w nim zarówno jednostki, nawodne jak i podwodne.

 

Wcześniej rebelianci Huti zaatakowali jednostki należące do amerykańskiego armatora masowiec "Genco Picardy" w Zatoce Adeńskiej. Jak poinformowano, statek doznał jedynie niewielkich uszkodzeń i kontynuuje rejs. Agresorzy oświadczyli, że Stany Zjednoczone są "na skraju utraty bezpieczeństwa morskiego".

 

Centralne Dowództwo sił USA (CENTCOM) potwierdziło, że z rejonu kontrolowanego przez rebeliantów wystrzelono drona, który dokonał ataku.

Rzecznik Huti: Nie zawahamy się zaatakować"

Rebelianci kontynuują swoje ataki na zarówno statki handlowe, jak i okręty wojenne na Morzu Czerwonym. Mogą one być wyrazem wsparcia dla palestyńskiego Hamasu walczącego z wojskami izraelskimi w Strefie Gazy. Agresja jest kontynuowana mimo amerykańskich i brytyjskich uderzeń bombowych.

 

- Nie zawahamy się zaatakować wszystkich źródeł zagrożeń na Morzu Czerwonym i Morzu Arabskim w ramach uzasadnionego prawa do obrony Jemenu i dalszego wspierania uciskanego narodu palestyńskiego - oświadczył rzecznik wojskowy Huti Jahija Sarea.

 

Przez Morze Czerwone przebiega jeden z najruchliwszych i żywotnych dla światowej gospodarki szlaków żeglugowych.

 

ZOBACZ: Armia Jemenu pręży muskuły przed atakiem USA. Jest nagranie

 

Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan ogłosił w środę, że Stany Zjednoczone ponownie uznają wspieraną przez Iran jemeńską bojówkę Huti za organizację terrorystyczną. Jest to odpowiedź na ataki rebeliantów na statki handlowe w regionie Morza Czerwonego.

 

"W ostatnich miesiącach jemeńscy bojownicy Huti prowadzili bezprecedensowe ataki przeciwko siłom zbrojnym Stanów Zjednoczonych i międzynarodowym statkom handlowym na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Te ataki mieszczą się w podręcznikowej definicji terroryzmu" - oświadczyło biuro prasowe Białego Domu.

 

Wpisanie ruchu Ansar Allah - zwanych Huti od nazwiska założyciela organizacji - na listę globalnych organizacji terrorystycznych ma na celu utrudnienie finansowania ruchu i dalsze odcięcie ich od rynków finansowych. Zmiana wejdzie w życie w ciągu 30 dni, by dać administracji czas na wdrożenie przepisów i wyjątków od restrykcji, które pozwolą na dalsze dostarczanie pomocy humanitarnej, na terytoriach kontrolowanych przez Hutich.

mbl/kg / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie